Coraz ciekawszy tenant-mix
Nie tylko zwykły sklep lub butik, ale coraz częściej showroom, pop-up store, a nawet firmowany znanym nazwiskiem salon usługowy. W Silesia City Center rośnie liczba placówek tworzonych według nowych, często autorskich koncepcji. Na taki krok decydują się najczęściej właściciele sklepów w jednej lokalizacji lub dopiero tworzących się sieci.
-
Niewielcy najemcy, chcąc wyróżnić się na tle oferty galerii coraz częściej poszukują bardzo indywidualnych pomysłów na swój sklep lub lokal usługowy. Tworzą więc własne modele biznesowe i koncepcje salonów, adaptując pomysły z tego, co sprawdziło się na świecie np. na popularnych ulicach handlowych w Berlinie, Warszawie czy Londynie - mówi Ewa Marcinek, dyrektor Silesia City Center.
I dodaje: -
Przodują w tym przede wszystkim polscy projektanci, którzy coraz częściej do galerii przychodzą z pomysłem na pop-up store albo concept shop, zamiast zwykłego butiku. Te miejsca łączą w sobie dziś elementy sklepu, galerii sztuki, pracowni krawieckiej i pracowni projektanta. Są więc niezwykle atrakcyjne dla galerii, ale także dla poszukującego unikalności klienta centrum - mówi.
Przybywa nowych konceptów
Modę na nowe koncepty w galeriach handlowych Silesia obserwuje od 3 lat, kiedy to w obiekcie otworzył się pierwszy w regionie salon La Manii i Burberry. Jednak dopiero ostatni rok okazał się prawdziwym boomem na nowe pomysły. W maju 2013 powstał w Silesii reprezentujący wiele światowych brandów salon optyczny Bryloownia, którego marka, nazwą nawiązująca do śląskiej gwary, została utworzona specjalnie na potrzeby lokalizacji w Silesii.
Z kolei w listopadzie 2013 w Silesii został otwarty pierwszy w regionie i drugi w Polsce concept store Together z biżuterią i ubraniami polskich projektantów, w lutym 2014 swój showroom z pracownią krawiecką uruchomiła tu marka Furelle. We wrześniu zadebiutował natomiast butik Bizuu, projektantek Blanki Jordan i Zuzanny Wachowiak. W Silesii także już dwukrotnie, zorganizowano sezonowy pop-up store dla młodych projektantów.
-
To jest zjawisko, które na Śląsku możemy zaobserwować dziś tylko w Silesia City Center. Pokazuje ono, że młode marki i polscy projektanci mogą doskonale odnaleźć się w rzeczywistości centrum handlowego, tworząc tutaj przynoszące zyski modele biznesowe, atrakcyjne zarówno dla galerii handlowej, jak i dla klientów centrum - mówi Marcinek.
Coraz ciekawsze usługi
Ale nie tylko projektanci i marki odzieżowe sięgają po tego typu rozwiązania w Silesia City Center. Także część najemców oferujących usługi. W Silesii działa już jedyny w regionie salon tajskiego masażu Thai Massage oraz pierwszy na Śląsku salon Nail Spa znanej manicurzystki Marzeny Kanclerskiej. Powstała tutaj także pierwsza w śląskim centrum handlowym kawiarnia… dla palaczy - Smoking Lounge.
-
Najemcy mający nietypowe jak dla centrum handlowego usługi, także szukają oryginalnych pomysłów na swoje lokale usługowe. Efektem tego są interesujące koncepty firm z branży zdrowia i urody, a nawet z branży restauracyjnej - mówi Ewa Marcinek.
Ta nietypowość podoba się jednak klientom centrum. -
Klienci galerii handlowych chcą być dzisiaj zaskakiwani ofertą. Z jednej strony oczekują obecności najpopularniejszych sklepów sieciowych, kawiarni i restauracji, z drugiej chcą mieć dostęp do najnowszych kolekcji modnych dziś projektantów albo nietypowych usług jak manicure czy dentysta. I tutaj pojawiają się otwarte drzwi dla kreatywności najemcy - mówi Marcinek.
Tagi: