W tej chwili w Polsce na potrzeby LPP pracuje już 50 zakładów odzieżowych, w których ponad 1 000 pracowników szyje na pełny etat dedykowane kolekcje na zlecenia gdańskiej firmy.
- Naszym polskim i zagranicznym partnerom chcemy zapewnić kluczowe dla nich poczucie stabilności. Intensywnie pracujemy nad programem współpracy, na który złożą się m.in.: gwarancja płatności za wykonane usługi, minimalna gwarantowana liczba zamówień w miesiącu, zapewniająca ciągłość produkcji, współpraca technologiczna pozwalającą na rozwój zakładów oraz program finansowania dostawców z opcją wsparcia ze strony LPP. Chcemy mieć też pewność, że produkcja na nasze zlecenia odbywa się zgodnie ze standardami LPP. Dlatego przeprowadzamy w zakładach audyty, których celem jest ocena, czy przestrzegane były prawa pracownicze i zachowywane zasady BHP – dodaje Marek Piechocki.
Oprócz zalet polskiego przemysłu odzieżowego, LPP jest także świadome jego słabości. Największa to brak dostatecznej liczby wykwalifikowanych pracowników. Ponadto gdańska firma wskazuje na ryzyko szybszego wzrostu kosztów niż wydajności pracy. Zwraca także uwagę na niższą konkurencyjność rodzimych zakładów w porównaniu z krajami sąsiednimi. Na ten ostatni czynnik wpływ mają głównie obciążenia płacowe i fiskalne.