Choć w dużej mierze zdajemy sobie sprawę z tego, że jedzenie typu fast food ma niekorzystny wpływ na nasze zdrowie, to jednak brak czasu i codzienny stres sprawiają, że idziemy na łatwiznę i stawiamy na śmieciowe przekąski – podkreślają eksperci. Miłośnicy fast foodów nie zastanawiają się, czy dana przekąska jest zdrowa, najważniejsze jest to, by została podana jak najszybciej. Jednocześnie zdecydowana większość osób, które żywią się w ten sposób (73 proc.), przyznaje, że jakość szybkich posiłków pozostawia wiele do życzenia.
Polacy, którzy żywią się w fast foodach, mają zupełnie inne nawyki i świadomość dotyczącą zdrowia i diety, niż ci, którzy stawiają na zdrowe, zbilansowane posiłki – wynika z badań ankietowych przeprowadzonych przez Instytut Psychodietetyki i Mixit, organizatorów kampanii „Myślę zdrowo, żyję w równowadze”. Aż 73 proc. wielbicieli fast foodów wychodzi z domu bez śniadania, podczas gdy prawie wszyscy fani zdrowej żywności regularnie spożywają ten bardzo ważny posiłek.
– Nasze badania pokazują, że Polacy niechętnie, ale jednak często korzystają z restauracji typu fast food. Wynika to z tego, że po pierwsze mają bardzo mało czasu, a po drugie to jest takie koło błędnych nawyków. Psychodietetycy wskazują na to, że tkwimy w tych nawykach jedzenia fast foodu, przez co nasz mózg nie działa prawidłowo, bo jest uzależniony od tego. Przez to nie dostarczamy naszemu organizmowi odpowiedniej dawki energii z takich składników, jakich potrzeba, a co za tym idzie – brakuje nam też chęci i motywacji do zmian – mówi agencji Newseria Lifestyle Anna Grzesik, rzecznik prasowy Mixit.pl.
Badania pokazują także, że osoby, które żywią się w restauracjach typu fast food, nie interesują się składem tego, co jedzą. Tylko 33 proc. z nich deklaruje, że liczy kalorie, czyta skład spożywanych produktów lub sprawdza ich wartości odżywcze. Brak wiedzy, niski poziom zainteresowania zdrową żywnością i złe nawyki żywieniowe powodują, że często funkcjonujemy w błędnym kole złych nawyków. Wprowadzanie zmian to jednak długotrwały proces. Trzeba zacząć od małych kroków, bo narzucając sobie już na samym początku za duże do zrealizowania cele, możemy szybko się zniechęcić.
– Z tego błędnego koła warto wyjść w ten sposób, by nie robić diametralnych zmian w swoim żywieniu, a raczej wprowadzać je powoli, małymi krokami. Zamiast zjeść pizze na obiad, wybierzmy się do restauracji, w której dostaniemy zdrowsze jedzenie. Ja nie mówię, że to musi być od razu sałatka z bardzo dietetycznymi składnikami. To może być pełnowartościowy obiad podany po polsku – podkreśla Anna Grzesik.