Ekspert z firmy HackMotion podkreśla, że zainteresowanie tego typu sprzętem wciąż rośnie. Dlatego istotne znaczenie odgrywa znajomość rynku, jak również umiejętność wdrażania innowacyjnych funkcji, o których wcześniej osoby aktywne mogły tylko pomarzyć.
– Bierzemy pod uwagę potrzeby rynku. Przeprowadziliśmy kilka testów, takich jak kampanie szkoleniowe w szkołach jazdy na snowboardzie i obserwowaliśmy reakcje. Jednym z przykładów może być rynek tzw. fitness trackerów, który rośnie naprawdę szybko, przy czym dane, które jesteśmy w stanie dostarczyć, wykraczają poza to, co mogą zaoferować tradycyjnie fittrackery. Zdecydowanie widzimy tutaj wielki potencjał – podkreśla Atis Hermanis.
Inteligentna odzież ma nie tylko rozszerzyć funkcje znane z zegarków sportowych, ale przede wszystkim dostarczyć jeszcze dokładniejszych informacji zarówno o treningu, jak i ruchu osoby ćwiczącej.
– Ubrania mają wszyte czujniki, które gromadzą dane – stąd nazwa inteligentne ubrania. To technologia pozwalająca uchwycić ruchy osoby ćwiczącej, które później, za pomocą odpowiednich programów i algorytmów, są analizowane. Odpowiednio dobrane porady przekazywane są w czasie rzeczywistym np. za pośrednictwem słuchawek. Mamy więc technologię, która może zastąpić prawdziwego trenera w wielu rozmaitych sytuacjach
– mówi Atis Hermanis.
HackMotion Suit jest dopiero w fazie projektowania – mimo że łotewska firma posiada już wszelkie potrzebne dane do rozpoczęcia testów, na razie finansuje się sama. W niedalekiej przyszłości planuje ubiegać się zarówno o granty, jaki i dofinansowanie, które pomogą końcowemu produktowi ujrzeć światło dzienne.
– Korzystamy na razie z własnych środków, ale staramy się również o wiele grantów dla startupów. Następnym krokiem będzie zbiórka na zasadach finansowania społecznościowego. By to zrobić, musimy jednak pozyskać dodatkowe fundusze, tak aby lepiej przygotować się do produkcji, a także by znaleźć dodatkowe kanały dystrybucji po fazie zbiórki funduszy społecznościowych – podsumowuje Atis Hermanis.