Toy Planet podejmuje współpracę z Tup Tup

Pierwszy sklep Toy Planet – Tup Tup, występujący pod szyldem Toy Planet, jednak oferujący połączony asortyment obu marek, będzie liczył 97 mkw. Część produktów stanowić będzie kolekcja sezonowa, natomiast główna oferta dostępna będzie przez cały rok. Z racji rozpoczynającego się roku szkolnego, firmy zaproponują m.in. artykuły szkolne, w tym plecaki i piórniki.
- Ostatni, trudny okres w handlu, a w szczególności poprzednie dwa lata, zmusił do zastanowienia się nad optymalizacją kosztów działalności sklepów oraz zwiększenia ich przychodów. Z powodu spowolnienia gospodarczego oraz globalnego kryzysu, a także rosnącej konkurencji, przychody sklepów wyraźnie się zmniejszyły przy dodatkowo mniejszych marżach wynikających z częstszych promocji i wyprzedaży. Ponadto, koszty z tytułu najmu powierzchni wyraźnie wzrosły poprzez osłabienie złotego. Czynniki te zdecydowały, że rentowność sklepów wyraźnie spadła. Dlatego też postanowiłem znaleźć rozwiązanie poprawiające sytuację naszych sklepów. Jedną z możliwości było właśnie rozpoczęcie współpracy z inną marką franczyzową, trafiającą w ten sam target co Toy Planet - argumentuje Robert Momocki, właściciel sieci Toy Planet.
Toy Planet posiada już doświadczenie w tego rodzaju przedsięwzięciach. - Od 2 lat współpracujemy już z Quadri Foglio w 3 sklepach. Ten czas pokazał słuszność łączenia brandów - informuje Robert Momocki. - Moja propozycja została przyjęta ze zrozumieniem ze strony Zarządu Hurtimexu, właściciela marki Tup Tup i po okresie około dwutygodniowych negocjacji podjęliśmy wspólnie decyzję o starcie projektu pilotażowego Toy Planet – Tup Tup, właśnie w City Point w Tychach - dodaje.
Właściciel sieci Toy Planet podkreśla również zalety podjętej współpracy. - Korzyści wynikające z tego typu połączenia dotyczą właścicieli obu marek, ale przede wszystkim naszego „wspólnego” franczyzobiorcy. Zaczynając od lokalu i mniejszych kosztów stałych (im większa powierzchnia, tym mniejszy czynsz za mkw.), poprzez koszty personalne (oszczędność 1 lub 2 etatów), aż do zwiększenia przychodów nawet do 100% (dwie branże, a nie jedna) - wymienia. - Dodatkowo postrzeganie takiego sklepu przez klienta jest bardziej kompleksowe. Często rodzice przychodząc po zakup zabawki wyjdą także z bluzeczką dla dziecka i odwrotnie przychodząc po zakup ciuszków dziecko namówi rodzica do małej zabaweczki. To są efekty, które staramy się uzyskać - mówi Robert Momocki.
Sklep w Tychach jest projektem pilotażowym. Rozwój współpracy zależeć będzie od osiągniętych wyników. - Po otwarciu sklepu w Tychach będziemy obserwować efekty. Jeśli będą one satysfakcjonujące dla obu stron, to z pewnością można spodziewać się rozwoju tego projektu - zapowiada Robert Momocki.