Niespokojny rok 2016, który przyniósł m.in. zamachy terrorystyczne na świecie, Brexit i zaskakujące wybory prezydenckie w USA, znacząco wpłynął na poczucie bezpieczeństwa milenialsów. O ile przedstawiciele pokolenia Y w krajach rozwijających się myślą o przyszłości z optymizmem, o tyle w krajach rozwiniętych jedynie 34 proc. reprezentantów tej generacji uważa, że będzie szczęśliwsza niż ich rodzice.
Jak wynika z szóstej edycji międzynarodowego badania firmy doradczej Deloitte „Millennial Survey. Apprehensive millennials: seeking stability and opportunities in an uncertain world” milenialsi są coraz mniej skłonni do zmiany pracy i coraz bardziej cenią zatrudnienie na etacie. Jednocześnie za pośrednictwem swoich pracodawców chcą wpływać na rozwiązywanie najpoważniejszych problemów społecznych.
71 proc. milenialsów z rynków wschodzących oczekuje, że ich sytuacja finansowa będzie lepsza niż sytuacja ich rodziców. Z kolei 62 proc. spodziewa się poprawy na polu osobistym w porównaniu do poprzedniego pokolenia. Takie nastawienie znacząco różni się od postaw osób z rynków rozwiniętych, na których tylko 36 proc. oczekuje lepszych warunków materialnych, a 31 proc. osobistych. Ów pesymizm był szczególnie widoczny w Japonii, Korei Południowej oraz krajach Europy (w tym we Francji i w Niemczech).
USA to jedyny dojrzały rynek, na którym większość milenialsów oczekuje, że ich sytuacja materialna będzie lepsza niż sytuacja rodziców. Tylko w jedenastu z trzydziestu krajów objętych badaniem większość respondentów uważa, że będą szczęśliwsi od swoich rodziców.
- Wydarzenia geopolityczne, których świadkami byliśmy w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy znacząco wpłynęły na optymizm pokolenia Y. Jeszcze cztery lata temu milenialsi najbardziej bali się zmiany klimatu i wyczerpania zasobów naturalnych. Teraz wśród zjawisk, którymi przejmują się najbardziej wymieniają przestępczość, korupcję, wojnę i napięcia polityczne – mówi Michał Olbrychowski, Dyrektor, Leader Communications Consulting CE w Deloitte.
Prawdopodobnie właśnie ów niepokój powoduje, że coraz mniej młodych ludzi myśli o zmianie pracy. Ilość osób, które rozważają taki ruch w perspektywie najbliższych dwóch lat zmniejszyła się o 6 punktów procentowych i wynosi 38 proc. Dodatkowo rok temu 27 proc. osób deklarowało, że chce pozostać w obecnym miejscu pracy przynajmniej jeszcze przez pięć lat, a obecnie ten odsetek wzrósł do 31 proc.