W zakresie takich projektów wymagane są zabezpieczenia w formie gwarancji respektowanej na docelowym rynku, a więc wystawionej nie tylko przez niebudzącą tam wątpliwości i poważaną instytucję, lecz także w lokalnym języku i w oparciu o lokalne prawo, czasami też w lokalnej walucie, jeżeli inne waluty typu euro czy dolar nie są akceptowane. Dlatego firma myśląca poważnie o ekspansji za granicą i zdobywaniu kontraktów (zwłaszcza na różnego rodzaju prace budowlane i specjalistyczne czy dobra inwestycyjne – maszyny, tabor transportowy itp.) potrzebuje dobrego finansowego partnera, który zna lokalny rynek, sam jest tam znany i poważany, a w efekcie jest w stanie wystawić taką gwarancję.
– Dużym firmom i koncernom łatwiej jest zdobywać finansowanie, w tym gwarancje w ekspansji zagranicznej, natomiast firmom średnim i małym jest o wiele trudniej, ponieważ nie są znane na obcych rynkach. Wówczas muszą uzyskać zabezpieczenie, czyli gwarancje na swoim rodzimym rynku, ale takie, aby były one respektowane przez beneficjentów za granicą.
Takie trudności stawia przed polskimi przedsiębiorcami nawet rynek niemiecki, czyli największy odbiorca krajowych produktów. Nie każda firma jest w stanie samodzielnie spełnić wszystkie wymogi proceduralne niemieckich partnerów, np. w zakresie długości udzielanych gwarancji kontraktowych. Wymagane u naszych zachodnich sąsiadów znacznie przekraczają polskie standardy – są zazwyczaj bezterminowe, a więc są trudne do uzyskania w polskich instytucjach wystawiających gwarancje.