Polski rynek branży fitness, jest obecnie jednym z najciekawszych i najprężniej rozwijających się w Europie. Coraz częściej Polacy rozpatrują aktywność fizyczną już nie tylko w kategoriach mody na zdrowy tryb życia, ale jako integralną część ich planu tygodnia. Dla wielu przedsiębiorców kluby fitness są szansą na odniesienie sukcesu w biznesie, jednak trzeba pamiętać, że to wymagający i kapitałochłonny rynek. O szansach i trudnościach jakie stoją przed polską branżą fitness mówi Robert Kamiński, prezes Polskiego Związku Pracodawców Fitness.
Jak ocenia Pan kondycję rynku fitness w Polsce?
Na pewno możemy mówić o fitnessie jako o bardzo dynamicznie rozwijającej się branży w Polsce. Rynek jest obecnie warty ok 1,5 – 2 mld PLN i rośnie rokrocznie o kilka procent. Szczególny był rok 2014, gdzie wzrost ten szacujemy na kilkunastoprocentowy. Przybywa dynamicznie klubów fitness - dziś ich liczba szacowana jest na 2500 – 3000 obiektów, przybywa też osób systematycznie ćwiczących. Już ok 1, 5 mln Polaków uprawia sport w klubach fitness.
Jakim zainteresowaniem cieszą się kluby fitness w Polsce w porównaniu z innymi krajami europejskimi?
Wg badań porównawczych rynek fitness w Polsce jest dopiero w połowie drogi do nasycenia. Stopień tzw. penetracji szacujemy na 4-6% populacji, średnia zachodnia to 9-12%. Jednocześnie Polska jest obok Turcji najbardziej rosnącym rynkiem, co pozwala nam twierdzić, że najbliższe lata będą charakteryzowały się dużą dynamiką zmian i wzrostu rynku. Co ciekawe, w odróżnieniu od krajów zachodnich, Polacy nie tylko coraz częściej chcą mieć karnet do klubu, ale również z niego korzystać. Średnia liczba odwiedzin jest wyższa niż na rozwiniętych rynkach. Dla coraz większej ilości klientów chodzenie do klubów fitness przestaje być prestiżowe i „mile widziane”, a staje się prawdziwym stylem życia. Polacy przekonują się, że regularnie uprawiany sport w klubie jest nie tylko tani, powszechny i bezpieczny, ale także wpływa korzystnie na inne obszary życia, jak łatwość osiągania celów, lepszą samoocenę, odstresowanie, czy realne doznania nie porównywalne z wszędzie obecnymi rozrywkami wirtualnymi, dostarczanymi przez najróżniejsze technologie. Możliwość poczucia swojego ciała i wpływu na nie jest silnie dostrzeganym pozytywnym doznaniem wśród klientów.
Jakim trudnością Pana zdaniem należy sprostać aby otworzyć klub fitness?
Klub fitness to wbrew częstym stereotypom biznes dość kapitałochłonny i złożony. Nowoczesny obiekt to obecnie inwestycja min 2 mln złotych, z okresem zwrotu 3-5 lat. Drugą ważną kwestią jest zrozumienie specyfiki branży, zmieniającego się dynamicznie rynku i umiejętność strategicznego myślenia. Ponieważ branża rozwija się dynamicznie, często przyciąga również inwestorów spoza sportu, dla których pułapką może okazać się trudność w realizacji modelu biznesowego. Klub to nie tylko powierzchnia i maszyny, to przede wszystkim proces obsługi, aktywnej sprzedaży budowanej poprzez relację z klientem. Na pewno nie można mówić o fitnessie jako o pasywnej inwestycji, to wymaga nieustającego zaangażowania ze strony osób zarządzających. Dlatego PZPF jako jeden z najważniejszych celów postawił sobie wsparcie w obszarze zarządczym dla przedsiębiorców. Dzielenie się wiedzą i doświadczeniem jest czasem bezcenną wartością stanowiąca o sukcesie klubu, czy sieci klubów.
Stawka VAT na usługi fitness budzi w Polsce kontrowersje. Jakie jest stanowisko Polskiego Związku Pracodawców Fitness w tej kwestii?
W drugiej połowie roku 2014 prowadziliśmy z Ministerstwem Finansów dialog w tej sprawie. Wykazywaliśmy, że warto uporządkować kontrowersje wokół interpretacji zapisów podatkowych, pokazywaliśmy również długoterminowy pozytywny skutek dla budżetu Państwa. Cieszymy się, że Minister Finansów uznał argumentację wydając obowiązującą interpretację w której kluby mogą stosować stawkę 8% VAT na podstawowe usługi fitness. Kluby oczywiście przechodzą indywidualnie na preferencyjną stawkę, dlatego naszym członkom udzielamy instrukcji i porad prawnych jak poprawnie przejść przez taki proces. To bardzo duże osiągnięcie dla naszej branży, bo warto wiedzieć że biznes fitnessowy jest z zasady biznesem niskomarżowym, dodatkowo ciągle jeszcze podlegającym sezonowości.