Według ekspertów duże znaczenie dla budowania i wzmacniania marki w najbliższej przyszłości odgrywać będą technologie RFID, NFC, sztuczna inteligencja czy Internet Rzeczy. W jaki sposób Sephora chce sprostać temu wyzwaniu?
Sephora w skali globalnej działa w tych obszarach bardzo intensywnie. Już teraz na świecie z sukcesem wprowadzamy takie elementy customer experience jak augmented reality w ramach magic mirror czy Virtual Artist, który globalnie został niedawno wprowadzony na poziomie aplikacji Sephora. Niebawem na rynku polskim zaprezentujemy naszym klientom równie ciekawe rozwiązania, ale o tym, mam nadzieję, przy okazji naszej kolejnej rozmowy (śmiech).
Douglas to chyba Państwa największy konkurent. Z rynkiem perfumeryjnym ściśle związany jest również Mon Credo i iPerfumy, w branży kosmetycznej intensywnie rozwija się sieć Kontigo. Co wyróżnia Państwa brand na ich tle?
Sephora pozostaje największą siecią perfumerii na świecie. To marka o najwyższym poziomie aspiracyjności i emocjonalnego przywiązania wśród wszystkich sieci perfumerii w Polsce, w tym perfumerii online (badanie Brand Image Study, 2018), zwłaszcza w młodszej grupie wiekowej. Wyróżnia nas pasja kreowania, nastawienie na wolność eksperymentowania i niepokorny charakter marki, wyrażony m.in. naszą strategią komunikacji. Posiadamy grono ekspertów – make up artists, którzy inspirują i są edukacyjnym przewodnikiem naszych klientek w świecie beauty. Oferujemy gorące nowości i wspomniane już przeze mnie kultowe marki kosmetyczne dostępne u nas na wyłączność. Dzięki globalnemu zasięgowi i przynależności do grupy LVMH (właściciela takich marek jak Louis Vuitton czy Dior) nie tylko tropimy trendy, ale także sami je kreujemy. Tworzymy wyjątkowe wydarzenia, np. podczas tegorocznej premiery marki Anastasia Beverly Hills mieliśmy przyjemność gościć samą twórczynię marki – Anastasię Soare, z którą nasi klienci mogli osobiście spotkać się w warszawskiej Arkadii. To m.in. właśnie takie elementy sprawiają, że Sephora jest tak silną marką. Staramy się doceniać na co dzień tę ogromną społeczność fanów piękna, którą od lat, konsekwentnie wspólnie tworzymy wraz z naszymi klientami.
Obecnie Sephora liczy ponad 600 perfumerii w Europie i rozwija swoją sieć na całym świecie - zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych i w Chinach. Jakie czynniki, poza oczywistą wielkością rynku, decydują o potencjale tych miejsc?
Ważnym czynnikiem obok samej wielkości rynku jest oczywiście dynamika jego rozwoju. Z punktu widzenia specyfiki naszego biznesu istotna jest też siła nabywcza klientów oraz dostęp i świadomość związana z całym rynkiem dóbr luksusowych.
Według Deloitte, daje się zaobserwować coraz większy wpływ regulacji środowiskowych na prawo kosmetyczne. Klienci również są coraz bardziej świadomi, sprawdzają skład kosmetyków i wybierają te nietestowane na zwierzętach. Z kolei konsekwencją zachodzących w Polsce zmian demograficznych będzie wzrost zapotrzebowania na produkty przeznaczone dla osób starszych. W jakiś sposób Sephora odpowie tym wymaganiom rynku?
Dbałość o ekologię to temat bardzo bliski Sephora. Stworzyliśmy w ramach grupy Sephora 3-filarowy program, który pomaga nam wdrażać rozwiązania przyjazne środowisku we wszystkich krajach, w których posiadamy perfumerie. Są to: eko-projektowanie, odpowiedzialność dostawców oraz dbałość o klimat. Pierwszy z filarów obejmuje działania związane ściśle z projektowaniem naszych salonów (produkcją mebli i wyposażenia perfumerii) oraz produktów. Kolekcji, których opakowania powstają z materiałów szybko rozkładających się, przybywa w naszym portfolio z roku na rok. Jako grupa LVMH prowadzimy też regularne audyty wśród naszych dostawców i monitorujemy, czy ich działania biznesowe – w tym na przykład produkcja, transport – również wspierają ducha ekologii. Dbałość o klimat to trzeci z filarów, który związany jest z funkcjonowaniem m.in. naszych perfumerii i oświetlenia oraz innych instalacji elektrycznych, których w nich używamy. Od kilku lat stosujemy lampy typu LED, które znajdziemy np. w nowym koncepcie perfumerii Sephora wdrażanym globalnie. Perfumerie Sephora to miejsce dla wszystkich. Jako organizacja wspieramy ideę różnorodności. W naszej ofercie znajdują się zarówno produkty dla najmłodszego pokolenia, które podąża za instagramowymi nowościami, jak i dojrzałych klientów, którzy cenią sobie przede wszystkim wysoką jakość i profesjonalne doradztwo naszych konsultantów.
Przed nami okres świąteczny, bardzo intensywny szczególnie dla branży handlowej. Obok odzieży i elektroniki, perfumy i kosmetyki są jednymi z najpopularniejszych pomysłów na prezent. Czy Państwo również zauważają takie tendencje?
Kosmetyki niezmiennie zajmują topowe pozycje we wszelkich rankingach decyzji zakupowych. Nasze perfumerie w tym okresie odwiedza średnio dwukrotnie więcej klientów niż w pozostałych miesiącach. Co roku staramy się, by w naszej ofercie znalazły się produkty zróżnicowane pod kątem ceny. Klienci znajdą urocze drobiazgi już od 15 zł. Dzięki temu Sephora staje się destynacją zakupową „na każdą kieszeń”. Okres przedświąteczny to zdecydowanie najintensywniejszy czas w całym roku dla Sephora. Tradycją już jest, że nawet pracownicy naszego biura w Warszawie wpierają zespoły perfumerii, wykonując drobne prace takie jak np. pakowanie zakupów na prezent czy rozkładanie towaru w perfumerii. W dużym stopniu pomagamy, ale dzięki temu wszyscy czujemy też, że jesteśmy wielką społecznością, która potrafi wspierać się i pomagać sobie w wyjątkowo intensywnych chwilach.
W 2021 roku wartość rynku kosmetyków w Polsce ma wynieść 20 mld zł. Czy rzeczywiście przyszłość wygląda tak optymistycznie?
Rynek kosmetyczny w Polsce jest w już w fazie dość silnego nasycenia. Myśląc o rynku kosmetycznym w kategorii retail, oczywiście tort podzielony jest między kilku głównych graczy. Z drugiej strony na rynku pojawia się każdego roku wiele nowych marek kosmetycznych – myślę tu głównie o niszowych markach, ale też o światowych premierach. Bez szerokiej dystrybucji wiele marek szybko znika jednak z rynku po udanym debiucie. Polacy kochają nowości, a wraz ze wzrostem zamożności, rosnąć będzie również segment kosmetyków premium, w którym działamy. Przyszłość widzimy optymistycznie.
A jak postrzega Pani rozwój rynku centrów handlowych w Polsce?
Obecnie obserwujemy silne nasycenie rynku nowoczesnych powierzchni handlowych w dużych miastach. Każde nowe otwarcie centrum handlowego wiąże się z podziałem rynku i jego kanibalizacją. „Starsze” centra handlowe, by przetrwać, będą musiały znaleźć dla siebie nisze – zmienić profil, typ centrum handlowego. Wiele z nich już dokonało lub planuje przebudowę, rozbudowę, jako odpowiedź na zmieniające się wymagania i oczekiwania konsumentów oraz najemców.
Czy można się pokusić o prognozę dla tego sektora?
Myślę, że w najbliższych latach będziemy też obserwować dalszy, silny rozwój centrów, parków handlowych typu convenience – o powierzchni od 5 000 – 12 000 m kw. z 6-14 najemcami, w mniejszych miastach poniżej 100 tys. mieszkańców. Obserwujemy też silny zwrot w rozwoju stref gastronomicznych. W wielu galeriach obok foodcourt’ów powstają restauracje, które swoją aranżacją oraz ofertą zachęcają do spędzania czasu w centrum handlowych w gronie znajomych lub rodziny. Jeśli zaś chodzi o rynek samych najemców, czeka nas powolny rozwój z równoczesnym procesem optymalizacji sieci na rynku polskim. Część dużych operatorów ma szansę na prężny rozwój na rynku EMEA.