W centrach dużych miast bilbordów, plakatów i innych nośników reklamowych nie brakuje. Jak zatem sprawić, aby nasza reklama pozytywnie wyróżniła się wśród innych?
Kasia Weremek: Tylko czy na pewno chcemy i czy na pewno powinniśmy być w centrum dużego miasta? Przecież nie zawsze właśnie tam są ludzie, do których chcemy dotrzeć. Dlatego uważamy, że właściwy wybór formatu i lokalizacji oraz to, co powiedział Robert: dobry, poprawnie przygotowany projekt oparty o ciekawy kreacyjnie pomysł, to podstawa sukcesu. Outdoor to nieskończone możliwości gry z przestrzenią, zabaw kontekstowych, wykorzystujących geolokalizację czyli możliwość wyboru miejsca do umieszczenia komunikatu. Z drugiej zaś strony, nośniki outdoorowe mają możliwość ekspozycji dodatkowych elementów, wychodzących poza obrys tablicy reklamowej. Nasze tablice Motorway czy właśnie MobiJety także. Zwróciłabym uwagę jeszcze na to, jakie nośniki wybieramy do prezentacji własnej marki. Łatwiej budować wizerunek prestiżowej i pozytywnej marki na prestiżowych i pozytywnych nośnikach. Podobnie jest ważne, czy reklama pojawia się na legalnej czy wątpliwej prawnie konstrukcji.
Jakie mobilne nośniki cieszą się obecnie największą popularnością?
Agnieszka Łupińska: Z naszej oferty zdecydowanie MobiJety, czyli mobilne billboardy 6x3m. To identyczny format, jak stacjonarne klasyczne billboardy 18 m kw., więc zaproszenie do kampanii MobiJetów zdecydowanie powiększa zasięg tych nośników w miastach. W ubiegłym roku powiększyliśmy liczbę MobiJetów, a już wkrótce, wiosną 2016, dojadą do nas kolejne. Łącznie będziemy mieć 13 aut czyli 26 prestiżowych, mobilnych powierzchni reklamowych.
Czy mniejsze centra handlowe, o mniejszym budżecie reklamowym, również mogą sobie pozwolić na tego typu działania?
Renata Zapalska: Ależ oczywiście. Wśród naszych Klientów są duże marki, zarządcy wielu galerii i jak najbardziej także mniejsze centra, mniejsze sklepy czy sieci. Bardzo często małe galerie mieszczące się w mniejszych miejscowościach, zapraszają MobiJety do wsparcia startu, otwarcia nowego miejsca zakupów w mieście. To mit, że nośników zawsze musi być mnóstwo. Zawsze ważny jest zasięg – a w mniejszej miejscowości można go zbudować przy użyciu mniejszej liczby samochodów.
Czy mogą Państwo wskazać ciekawe przykłady kampanii mobilnych, promujących ofertę obiektów handlowych?
Ania Żegocka: Jak powiedziała Renata, wśród naszych Klientów są zarówno zarządzający największymi galeriami handlowymi w dużych miastach, jak i mniejszymi obiektami. Od wielu lat pracujemy dla galerii zarządzanych przez Apsys Management czy Atrium, dla GTC, dla marketów Decathlon, Media Markt, IKEA, dla ważnych punktów handlowych np. dla Trójmiasta – Galerii Bałtyckiej czy Zamościa – Galerii Zamość. Myślę, że jesteśmy zgodni: branża retail jest bardzo ważna dla nas i bardzo ważna i aktywna w outdoorze. Ogromnie nas cieszą kolejne lata współpracy.
Z wieloma osobami zaprzyjaźniliśmy się i nie będzie przesadą, jeśli powiem, że zależy nam na ich kampaniach i ich sukcesie, jak na własnym.
Czy zainteresowanie tego typu kampaniami w ostatnim czasie rośnie czy maleje?
Kasia Weremek: Zdecydowanie rośnie, dlatego właśnie powiększamy flotę MobiJetów, o czym już mówiła Agnieszka, ale inwestujemy nie tylko w nowe MobiJety. Odświeżamy też całą linię JetBike’ ów, naszych niezwykłych rowerów reklamowych. JetBike’ i po raz pierwszy pojawiły się w letniej akcji w 2008 roku i od tamtej pory każdy z nich przejechał kilkadziesiąt tysięcy kilometrów w ponad 60 kampaniach. Jak na nośniki sezonowe, letnie - to bardzo dużo. Już w tym sezonie wystartują nowe Jet Bike ‘i, tak samo skuteczne, o nieco odświeżonym wyglądzie.
Czy na przestrzeni ostatnich miesięcy w zakresie marketingu mobilnego pojawiły się nowości, nowe formy promocji bądź innowacyjne rozwiązania?
Robert Milewski: Wg informacji IGRZ (Izba Gospodarcza Reklamy Zewnętrznej) znaczenie reklamy tranzytowej rośnie i ten trend się utrzymuje, co może wskazywać na – z jednej strony uznanie atrakcyjności tej formy komunikacji przez marketerów, a z drugiej – na lepszą współpracę z przewoźnikami. Bardzo lubimy wszelkie akcje niestandardowe, przywołam jedną z zagranicy, może mniej outdoorową, bardziej ambientową ale z wykorzystaniem reklamy mobilnej. Otóż po ulicach belgijskiej Antwerpii jeździł samochód z bagażami, taki jak zabiera nasze walizki z samolotu. Kierowca pytał przechodniów o drogę do pobliskiego lotniska Schiphol – tak naprawdę leżącego pod Amsterdamem, już w Holandii. Ale idea była taka: „Schiphol, lotnisko bliżej niż się wydaje”. Prosty pomysł do realizacji w przestrzeni, bardzo angażujący mieszkańców.