Zdawałoby się, że w Ameryce nie brak chętnych do odwiedzenia galerii handlowych. Część miejsc położonych w mniejszych miejscowościach przeżywa jednak ostatnio kryzys. W Teksasie odpowiedzią ma być oferta skierowana głównie do sąsiadów zza granicy z Meksykiem.
Outlet Shoppes w Laredo (ok. 250 tys. mieszkańców) wybudowano kosztem 120 mln. dolarów. Za inwestycją stoi Horizon Group Properties i CBL & Assiciates. Do tego trzeba doliczyć 20 mln dolarów, które miasto poświęciło na stworzenie infrastruktury wokół obiektu. Otwarcie drzwi nastąpiło w marcu. Obiekt z 60. sklepami i restauracjami znajduje się po amerykańskiej stronie granicznej rzeki Rio Grande. W wywiadzie dla telewizji CNBC jeden z dyrektorów przedsiębiorstwa przyznał, że budowa ruszyła w trudnym czasie, a znalezienie klientów nie było łatwe. Okazało się, że chętni na zakupy mieszkają kilkanaście kilometrów dalej, za granicą z Meksykiem. Gospodarka okolicy w 40% opiera się na meksykańskich kupujących. Nowa galeria handlowa od początku starała się o najemców lubianych w Meksyku, a także o marki, które są tam niedostępne, a przez to bardzo pożądane.
Wśród największych najemców jest H&M, Puma i Old Navy. Dla ułatwienia kupujących zjazd z pobliskiej autostrady kończy się na parkingu Outlet Shoppes. Obiekt udostępnia wiele ze swoich materiałów nie tylko po angielsku, ale też hiszpańsku. Stawia głównie na turystów i większe, zorganizowane grupy. Przykładowo grupa powyżej 20. osób, która zdecyduje się na co najmniej 1,5 godzinne zakupy, dostanie kupony rabatowe. Na dodatkowe upominki od sklepów może liczyć przewodnik i kierowca takiej wycieczki. Jak widać, amerykańskie centra handlowe muszą dziś wykazywać się kreatywnością, by przyciągnąć kupujących.