Tegoroczną gwiazdą w tej branży był zdecydowanie Lidl Polska. Wygranie wielu zestawień i czołowe miejsca w pozostałych to efekt dużego zaangażowania w social media i przyłożenia do tego konkretnego budżetu. I to nie tylko tego internetowego, ale reklamowego w ogóle, bo Lidla pełno jest w telewizjach, radiach i gazetach, więc ta ich powszechna obecność z pewnością miała swoje przełożenie na funkcjonowanie fanów na profilu.
Dla porównania − Eksperci Tesco porzucili praktycznie płatne reklamy by poprzestać na samej komunikacji. Stąd przeszło trzykrotnie mniejszy wzrost liczby fanów w ciągu minionego roku.
Na początku 2013 "domagałem" się profilu Biedronki na Fejsie. Nic takiego się nie pojawiło, ale za to mamy dwie inne nowe marki: Carrefour i Kaufland. Ten pierwszy poczyna sobie zresztą całkiem nieźle, mając za sobą już pierwszy istotny kamień milowy, czyli 100 000 fanów na liczniku.
Do monstrualnych rozmiarów udało się w tym roku (a właściwie na samym jego początku) rozdmuchać profil warszawskiej Arkadii. Żaden inny wśród centrów handlowych nie może się z nim równać, następna Galeria Mokotów ma mniej fanów niż Arkadii w tym roku przybyło. Poza tym zestawienie liczności profili ma wreszcie zupełnie "naturalny" układ, w którym rządzą ogólnopolskie profile a za nimi plasują się fanpage galerii handlowych z największych miast: Warszawy, Krakowa, Poznania, Szczecina czy Katowic.
Rankingi potwierdziły też starą zasadę, że małym łatwiej angażować większą część swoich fanów. Dlatego "lewe" strony zestawień zdominowały centra handlowe. Można wśród nich znaleźć Manufakturę z Łodzi, która w socialu brylowała od "zawsze", podobnie jak Galaxy Centrum ze Szczecina. Choć w liczności fanów nie znajdują się w ścisłej czołówce, to na pewno tych fanów mają chętnych do udzielania się na profilach. Niewiele odstaje od nich Agora z Bytomia, która jest przedstawicielem (relatywnie) małego miasta, ale komunikacja prowadzona jest na najwyższym poziomie.
Jaki będzie 2014? To będzie rok budżetów reklamowych. Jeżeli oczywiście Facebook nie wprowadzi jakichś radykalnych zmian przywracających naturalne zasięgi publikacji. Zakładając jednak, że przynajmniej trochę będzie konsekwentny, w nadchodzących miesiącach wygrywać będą uczestnicy facebookowej rywalizacji dysponujący dodatkowymi funduszami na promocję. Dobre pomysły i ciekawe copy mogą już nie wystarczyć aby porwać tłumy.
Tagi: