Ostatnie 18 miesięcy to debiut wielu deweloperów na rynku Europy Środkowej i Wschodniej. Skąd ten trend?
Portal Business Life informuje, że głównym powodem nagłego zainteresowania jest tanie finansowanie kredytu i duże zapotrzebowanie gwałtownie bogacących się konsumentów na zagraniczne towary. Nie bez znaczenia jest też fakt, że kraje takie, jak Bułgaria, Rumunia i Chorwacja dołączyły w ostatnich latach do Unii Europejskiej. Początkowo rynki te wciąż nie były do końca uregulowane, jednak dziś już okrzepły i można na nich bezpiecznie inwestować.
Inwestują głównie firmy należące do grupy JSE Resilient, założonej przez byłego bankiera Nedcor Des de Beery i deweloperów Jeffa Zidela i Barry'ego Stuhlera. To właśnie oni po raz pierwszy 10 lat temu zwrócili uwagę na rynek rumuński. W tamtym czasie było to uważane za ryzykowny krok, bo większość inwestorów wciąż skupiała się na popularnych rynkach: Wielkiej Brytanii, Niemczech i Australii. To wtedy ukształtowała się reputacja biznesmenów jako tych, którzy wyznaczają nowe trendy inwestycyjne. Jeszcze działając w RPA, skupili się na mniejszych ośrodkach, zamiast wybierać centra dużych miast. Ich inwestycje powstawały w takich miastach jak Thohoyandou, Kathu, Tzaneen, Brits czy Polokwane.
Dziś grupa posiada ponad 80 centrów handlu w RPA, a od kilku lat rozwija też swoje portfolio w Rumunii. Kraj ten został wybrany ze względu na ilość mieszkańców i najsłabiej ze wszystkich krajów wspólnoty rozwiniętą infrastrukturę, jeśli chodzi o rynek nieruchomości. W momencie rozpoczęcia inwestycji kraj ten miał jedną z najwyższych stóp wzrostu gospodarczego w Unii, co było dodatkowym bodźcem do inwestycji.