Poprzez dodanie słowa „française” (francuski) do swojego logo, Promod chce odwołać się do popularnego skojarzenia Francji – stolicy mody, z francuskim szykiem i elegancją, która stoi w opozycji do tandetności i niekończącą się pogonią za trendami. Pojęcie „francuskiego stylu” jest kojarzone z pięknem, wyrafinowaniem, dobrą jakością, co podkreśla Olivier Guillet, który od roku pełni funkcję dyrektora marketingu oraz zarządza dyrekcją oferty i ma za zadanie koordynowanie wszystkich działań prowadzonych w ramach tych działów firmy. -
Projekt ma głęboki sens i u jego źródeł leży realna chęć wprowadzenia zmian, nie jest to tylko zabieg komunikacyjny – wyjaśnia Olivier Guillet. To właśnie swoją „francuską tożsamość” Promod chciałby zaproponować innym krajom. -
Za granicą, obraz Francji i jej kultury przywołuje dobre skojarzenia - dodaje.
Finalizacja projektu zbiega się z 40 – leciem istnienia firmy, ma także na celu jeszcze lepsze odpowiedzenie na trudną koniunkturę na rynku. -
Działamy na niesprzyjającym rynku, który jest atakowany ze wszystkich stron – dzieli się swoją obserwacją dyrektor marketingu, przywołując pojawienie się na rynku dużej ilości konkurencyjnych firm, które zmieniają stosunek konsumentów do mody. Wskazuje też, że rynek cierpi na równoczesnym spadku jakości i ceny, a potwierdzeniem tego są ciągłe dążenia sieciówek do obniżania cen swoich produktów, niekończące się promocje i wyprzedaże. Promod nie chce w tym uczestniczyć. -
Naszym celem nie jest produkowanie ogromnej ilości ubrań w jak najniższej cenie. Ważna jest dla nas świadomość tego, co dajemy klientce. Proponujemy cenę sprawiedliwą, adekwatną, a niekoniecznie jak najniższą – podsumowuje Olivier Guillet. Konfrontując się z trudnym rynkiem, Promod odczuł „potrzebę lepszego upozycjonowania się”, podkreślenia swojej wyjątkowości, „zregenerowania swojego DNA, swoich cech charakterystycznych”, po to, aby „być firmą silniejszą w obliczu kryzysu dotykającego sektor mody”.
Główne założenie firmy będzie się coraz bardziej umacniało w przyszłości, właśnie dzięki nowemu projektowi. W jego ramach, pracownicy działu zakupów oraz działu łańcucha dostaw opracowali kolekcję jesień-zima 2015/2016, która będzie realną konkretyzacją zamysłu „Boutique française”. Tkaniny są jeszcze bardziej starannie wyselekcjonowane, kroje są świetnie dopasowane, a detale bardzo dokładnie dopracowane. Tworzenie kolekcji zakończy się w kwietniu, by pod koniec lata była już dostępna w sklepach. Potem kolekcja będzie dalej stopniowo dopracowywana. Za wszystkie zmiany związane z kolekcją jest odpowiedzialna nowa dyrektorka stylu, Michelle Boor, która wcześniej doradzała takim markom jak Theory, Apostrophe oraz Etam. Do zespołu Promod dołączyła w grudniu zeszłego roku i od tego momentu towarzyszy wprowadzeniu w życie konceptu francuskiego butiku. Z tego też powodu nowe logo stopniowo będzie pojawiało się w nowych sklepach lub na sklepach poddawanych renowacji, a nowa sygnatura stylu będzie coraz bardziej widoczna w ofercie marki. -
Kolekcje będą znacznie bardziej spersonalizowane, a ich styl będzie unikatowy - wskazuje Olivier Guillet. -
Naszym celem nie jest ubieranie wszystkich kobiet na świecie (…), mówimy raczej o butiku. W tym butiku nie znajdziemy ogromnego wyboru produktów, ale możemy mieć pewność, że oferta została precyzyjnie wybrana dla konkretnych klientek - argumentuje dyrektor marketingu. Firma nie chce proponować wszystkiego, co w danym sezonie jest na topie, nie chce być oportunistą. - Regularnie wprowadzamy co sezon odnawialną ofertę, ale zmiany nie są wprowadzane przypadkowo. Dodatkowe produkty, które pojawiają się w naszej ofercie, muszą korespondować z naszą filozofią – precyzuje dyrektor marketingu.
Zaakcentowanie nowej tożsamości nie jest żadną rewolucją – jest to raczej podkreślenie tego, czym Promod był od zawsze sprawiając, by było to widoczne dla klientów. Promod oferuje modę, która jest skierowana do aktywnych kobiet, a niedawno w kilku sklepach oraz w internecie pojawiła się także kolekcja męska. Celem marki jest zaproponowanie klientom kolekcji dobrze przemyślanej, niezbyt szerokiej, odnoszącej się bardziej do poczucia stylu, niż ekscentrycznej mody. Jest to kolekcja, której ubrania są uszyte z wysokiej jakości tkanin i są starannie wykończone, co nie zawsze oznacza najniższe ceny. Opierając się na tych założeniach, Promod liczy na dalsze zwiększanie swojego znaczenia w świecie mody. Jest to firma znacznie bardziej międzynarodowa, niż większość dużych francuskich przedsiębiorstw – w tej chwili ma 350 sklepów we Francji w porównaniu do ponad 650 sklepów w ponad 50 krajach świata. Krok po kroku, Promod otwiera swoje sklepy w najbardziej znaczących miastach na całym świecie. Obecnie priorytetem jest rozprzestrzenienie konceptu francuskiego butiku (Boutique Française) przede wszystkim poza granicami Francji – w Europie, ale także w Azji, w której firma jak na razie jest obecna w małym stopniu.
Mimo wszystko, w tym roku, rozwój firmy w kierunkach międzynarodowych zwolni. -
Obecnie jesteśmy przede wszystkim w fazie repozycjonowania marki i umacniania naszych podstaw, a nie w fazie rozwoju we wszystkich możliwych kierunkach – podkreśla Olivier Guillet, i precyzuje także, że firmie nie zależy na rozgłosie na temat konkretnych otwarć sklepów. W tym momencie Promod będzie doskonalił zmianę swojego konceptu i wprowadzał w życie nowe logo i wartości z nim związane. Marka pozostanie wierna swoim dotychczasowym założeniom, zgodnie z którymi w sklepach powinna być odczuwalna atmosfera butiku. Dlatego też sklepy będą tak jak dotychczas średniej wielkości, mimo tego, że większość konkurencji stawia na sklepy wielkopowierzchniowe. -
Średnia wielkość sklepu wynosi obecnie około 200 m kw. i nadal jak najbardziej odpowiada to naszym potrzebom i założeniom – zapewnia dyrektor marketingu. Bez zmian pozostaje także ukierunkowanie firmy na tworzenie sklepów w centrach handlowych oraz przede wszystkim na ulicach handlowych w centrach miast. Celem będzie także stopniowe zwiększenie ilości międzynarodowych filii firmy. Niemcy, Włochy, Hiszpania oraz Polska są istotnymi krajami dla firmy, która oprócz tego chciałaby także zwiększyć swoją obecność w Azji. -
Nie jesteśmy tam wystarczająco obecni. Jeśli będziemy się rozwijać, to właśnie na tym rynku. Ale w tej chwili nie jest to cel do natychmiastowego zrealizowania. (..). Obecnie największym celem jest umocnienie oraz bardziej zauważalne wyrażenie nowej tożsamości Promod Boutique Française.
Promod został stworzony 40 lat temu przez Francisa Charlesa Polleta, który nadal jest głównym akcjonariuszem i prezesem rady zarządczej. Pod szyldem marki funkcjonuje obecnie 1050 sklepów w ponad 50 krajach świata, przy czym tylko 350 z nich znajduje się we Francji. Większość sklepów znajduje się w innych państwach, dostarczając 60% obrotu. Wyniki sprzedaży Promodu są porównywalne do innych dużych francuskich sieci – Camaïeu oraz La Halle, ale to Promod jest najbardziej międzynarodowy z nich wszystkich. Pod względem obecności na światowych rynkach, Promod może porównywać się ze szwedzką grupą H&M, obecną w 55 krajach. Dlatego też, wychodzenie ze swoją ofertą poza granice Francji, jest, zaraz obok dyskrecji medialnej, jedną z cech charakterystycznych Promodu.
