Raport ISR dostarcza prognoz dla poszczególnych segmentów sprzedaży detalicznej i różnych jej form. Wynika z nich, że najszybciej będzie rosła sprzedaż detaliczna w internecie oraz sprzedaż realizowana przez domy sprzedaży wysyłkowej. Od lat ma ona wysoką, dodatnią dynamikę i utrzymuje się w przedziale od 10 do nawet 40% wzrostu w skali roku. W II półroczu 2013 r. powinna wynieść ok. 20%, w I półroczu przyszłego nawet 30-40%. Z czego wynika rosnąca popularność tych kanałów sprzedaży? -
Konsumenci z jednej strony mają coraz większe zaufanie do internetowych i wysyłkowych dostawców, a z drugiej – dostrzegają różnice cenowe przemawiające na korzyść zakupów online. W internecie rośnie popularność zakupów artykułów spożywczych, a nawet mebli – zauważa Michał Bonin, koordynator projektu ISR.
Jednak sprzedaż w internecie, choć wynosi ponad 15 mld zł rocznie (wg raportu Cushman & Wakefield), stanowi tylko ok. 5% całości sprzedaży detalicznej. Które sklepy tradycyjne mogą zatem liczyć na ożywienie? Na pewno wyspecjalizowane sklepy zajmujące się sprzedażą audio, wideo i sprzętu elektrycznego domowego użytku – ich dynamika sprzedaży w pierwszym półroczu 2014 r. wyniesie 10-15%. W ciągu najbliższych miesięcy również dynamika sprzedaży odzieży, obuwia i wyrobów skórzanych wyniesie od 10 do 15 proc. W trudniejszej sytuacji znajdą się natomiast sklepy ze sprzedażą komputerów, urządzeń peryferyjnych i oprogramowania. Tu prognozowany w pierwszej połowie 2014 r. wzrost wyniesie do 5%.
Sprzedaż towarów nieżywnościowych (bez paliw) powinna już jesienią br. mieć dynamikę około 10% i utrzymać się na tym poziomie do połowy 2014 r. Jeśli w prognozie uwzględnić paliwa, tempo wzrostu będzie jeszcze większe i może przekroczyć 10% ponieważ sprzedaż samych paliw wzrośnie od 10 do ponad 20% w skali roku więc nie tyle pójdziemy, co pojedziemy na zakupy.
Jednak nie wszystkie sklepy odczują poprawę koniunktury. Prognoza wzrostu sprzedaży żywności, napojów i wyrobów tytoniowych wynosi zaledwie 2% z wysokim (ponad 30%) prawdopodobieństwem spadków w przyszłym roku, zwłaszcza w sklepach wyspecjalizowanych.
Optymistyczne dane dotyczące sprzedaży są o tyle ciekawe, że zdaniem autorów Raportu ISR wzrost popytu krajowego będzie słabszy, niż sprzedaży detalicznej. -
Sprzedaż zareagowała na sygnały w postaci spadających kosztów kredytu, spadku inflacji poniżej celu NBP oraz poprawiających się oczekiwań co do sytuacji gospodarczej. Zarazem popyt krajowy w 2013 r. spadł do poziomu najniższego od 2009 r. To zaskakujące zjawisko dowodzi, że obecnie na popyt krajowy wpływają głównie inne czynniki, niż sprzedaż detaliczna - uważa Bartosz Kwiatkowski, członek panelu interpretacyjnego poprzedzającego publikację Raportu ISR. Sceptycy uważają, że trudno o trwały wzrost sprzedaży, przede wszystkim ze względu na utrzymuje się wysokie bezrobocie, ale również na wolny wzrost płac. -
Wyraźna poprawa sprzedaży detalicznej, którą obserwujemy w ostatnich miesiącach, może być związana z efektem zaspokajania odroczonej konsumpcji. Jednak bez odwrócenia tendencji w zatrudnieniu i obniżenia rzeczywistego bezrobocia trudno liczyć na znaczący wzrost konsumpcji gospodarstw domowych. Nastąpi ona wraz ze wzrostem przychodów z wynagrodzeń w połączeniu ze wzrostem pewności zatrudnienia - powiedział dr Stanisław Kluza podczas panelu interpretacyjnego Raportu ISR. Prof. Jerzy Hauser, kierujący zespołem badawczym ISR, odnotowany w II kwartale 2013 r. wzrost sprzedaży trwałych dóbr konsumpcyjnych tłumaczy zwiększoną podażą pieniądza gotówkowego w obiegu gospodarczym: -
Wynika to między innymi z wycofywania przez gospodarstwa domowe części depozytów bankowych. Środki te tylko częściowo zostały przeniesione do innych form oszczędzania. W większości zasiliły bieżącą konsumpcję.
Ścieżka centralna prognozy dla popytu krajowego wskazuje, że dopiero pod koniec 2014 r. jego dynamika zbliży się do 5%, a średnio w roku wyniesie ok. 3,5-4%. To by sugerowało, że spożycie będzie rosło szybciej, a inwestycje (akumulacja) wolniej, niż popyt. Ponieważ trudno oczekiwać wzrostu spożycia zbiorowego, można przypuszczać, że wzrośnie spożycie indywidualne. -
Istotnie, wzrost spożycia i jego źródła w kredycie są wysoce prawdopodobne z powodu niskich stóp procentowych – podsumowuje prof. Mateusz Pipień, odpowiadający za część makroekonomiczną Raportu ISR.
Tagi: