Stress–testy polskiego handlu detalicznego i hurtowego przeprowadzone przez Bank DNB i firmę Deloitte pokazują, że w sytuacji ponownego kryzysu finansowego branże te odczułyby spadek dynamiki przychodów. Przy czym, o ile w przypadku handlu hurtowego byłby on mniej dotkliwy niż podczas kryzysu lat 2008 – 2009, to handel detaliczny ucierpiałby mocniej.
Stress– testy branży handlowej
Jak wskazują autorzy opublikowanego pod koniec stycznia raportu „Negatywne szoki gospodarcze – stress testy polskiej gospodarki w roku 2017” – DNB Bank Polska i firma Deloitte – kondycja polskiego handlu jest relatywnie dobra. O ile jednak dynamika przychodów firm handlu detalicznego od dwóch lat rośnie, to w przypadku podmiotów handlu hurtowego, wykazuje ona w tym samym okresie tendencje stagnacyjne.
Autorzy raportu zwracają uwagę na potencjalne szoki (ryzyka) zewnętrzne, które mogą mieć wpływ na kondycję branży. Co ciekawe – przeprowadzone przez Bank DNB i Deloitte stress–testy pokazały, że w przypadku globalnego kryzysu handel detaliczny ucierpiałby znacząco silniej niż hurtowy.
– Dokładne prognozowanie reakcji danego sektora gospodarki na ewentualny kryzys jest trudne, gdyż reakcja ta uzależniona jest od zmiany zachowań uczestników rynku. Np. w 2009 r. Polska okazała się krajem „pozytywnego” konsumenta, który pomimo pogorszenia sytuacji dochodowej i wzrostu niepewności starał się utrzymywać wzrost spożycia, podczas gdy w większości krajów zachodnich wstrzemięźliwy model zachowań doprowadził do spadku konsumpcji. I nie ma pewności, czy w obecnej sytuacji polski konsument również okazałby się „pozytywnym”, wygładzającym konsumpcję w trudnym okresie. Jednak stosując analogie do ostatniego kryzysu, można określić potencjalną skalę szoku przy obecnej strukturze gospodarki. Przeprowadzone przez nas stress–testy sektora handlowego wykazały, z jaką siłą ewentualny kryzys – taki jak np. z lat 2008–2009 – wpłynąłby na branżę
– mówi Ewa Białek, Dyrektor Biura Handlu i Usług, DNB Bank Polska SA.
– Analogiczne do 2009 r. osłabienie popytu krajowego wywołałoby obecnie nieco silniejszy spadek dynamiki sprzedaży firm z branży handlu detalicznego, niż wówczas (tj. o prawie 13 pkt. proc.), gdyż w 2008 r. przed kryzysem przychody te rosły wolniej, niż wskazywałby na to popyt krajowy, a to pomniejszyło skalę osłabienia dynamiki w 2009 r. W handlu hurtowym – odwrotnie: kryzys podobny do 2009 r. przy obecnej strukturze gospodarki wywołałby mniejsze osłabienie dynamiki sprzedaży firm z tego sektora (o blisko 6 pkt. proc.), a dopiero kryzys 2-krotnie większy przyniósłby pogorszenie koniunktury podobne do 2009 r.” – dodaje Katarzyna Piętka-Kosińska, ekonomista Deloitte, współautor raportu.
Kryzys w jakich krajach byłby dla handlu najdotkliwszy?
Polski handel to nie tylko rynek krajowy. Część obrotów hurtowych wiąże się z eksportem i poprzez ten kanał jest zależny bezpośrednio od sytuacji w innych krajach.
Eksport stanowi obecnie już ponad 51 proc. PKB, zaś Polska handlowo najsilniej powiązana jest z UE (79 proc. eksportu i 71 proc. importu). Spośród krajów, z których negatywne szoki na polską gospodarkę zostały uwzględnione w symulacjach przeprowadzonych przez DNB i Deloitte, najważniejszą rolę odgrywają Niemcy (27 proc. eksportu, 28 proc. importu), Wielka Brytania (7 proc. eksportu, 3 proc. importu), Francja (6 proc. eksportu, 4 proc. importu) i Włochy (po 5 proc.).
Rola Rosji zmalała w ostatnich latach to zaledwie 3 proc. eksportu przy 7 proc. importu. Globalne gospodarki takie, jak USA czy Chiny są mało istotne w polskim handlu zagranicznym (udział w bezpośrednim eksporcie odpowiednio 2 proc. i 1 proc., a w imporcie 2 proc. i 7 proc.). W strukturze eksportu do wszystkich wymienionych partnerów (oprócz Chin) dominuje sprzedaż maszyn, urządzeń i sprzętu transportowego, przy czym relatywnie największy odsetek sprzętu transportowego (pojazdy wraz z częściami) obserwowany jest w eksporcie do Włoch i do Hiszpanii (19-20 proc.). W przypadku Chin, Polska eksportuje głównie nisko przetworzone dobra zaopatrzeniowe (40 proc.).