Strefa restauracyjna, która powstała w jednym z amerykańskich miast w Minnessocie, ma zmienić sposób, w jaki zamawiamy jedzenie w galerii handlowej. Revolution Hall zostanie otwarta jesienią w Rosedale Center.
Strefa gastronomiczna w galeriach na całym świecie wygląda zwykle podobnie. Składa się na nią niewyróżniająca się niczym część wspólna z plastikowymi lub metalowymi stolikami i kilka znanych restauracji sieciowych. Lokale takie jak McDonald, Subway czy KFC powtarzają się niemal w każdym tego typu miejscu. Restauracje te cechuje zwykle szybkość, ujednolicone menu i niewygórowane ceny.
W galerii w stanie Minnessota będzie inaczej. Zamiast wielu niezależnych restauracji nad strefą gastronomiczną będzie czuwać jedna wyspecjalizowana firma, która wcześniej zarządzała restauracjami na Manhattanie, w Connecticut i w Aspen. Prace nad projektem trwały dwa lata. W ich wyniku powstało 13 restauracji. Klienci będą mogli zamówić przy jednej ladzie jedzenie z menu każdej z nich, a następnie zjeść je w elegancko urządzonej części wspólnej.
Coraz bardziej świadomi
Inspiracją do podjęcia takiego kroku była rosnąca świadomość odnośnie jedzenia w amerykańskim społeczeństwie. Coraz więcej osób jest gotowe nadłożyć drogi, by zjeść prawdziwe sushi czy włoską pizzę, a oferta popularnych fast-foodów coraz rzadziej jest powodem, by udać się do galerii handlowej. Twórcy chcą udowodnić, że da się połączyć dużą skalę (w strefie restauracyjnej ma pracować 200 osób) z wysoką jakością posiłków. Jednocześnie dbają, by dania były podawane szybko, stąd w każdej restauracji zadbano o potrawy, które można przygotować w kilka minut (makaron z woka, kanapki, sałatki). Od strony kuchni szybkość ma być możliwa dzięki stworzeniu jednego miejsca dla wszystkich lokali, w którym będą odbywały się podstawowe prace kuchenne, jak obieranie i cięcie warzyw czy przygotowywanie bułek.