Kolejny projekt, który udowadnia, że wszystkie shopping malle nie muszą wyglądać tak samo. Ergonomiczne w kształcie wieże mieszczące m.in. centrum handlowe, mają ożywić kanadyjskie Vancouver.
Vancouver to obecnie jedno z najdroższych miast na świecie, jeśli chodzi o ceny mieszkań. Jednocześnie wciąż dominuje tu dość tradycyjna architektura i miasto nie doczekało się jeszcze zbyt nowoczesnych budynków. Oba te problemy mają zostać rozwiązane dzięki nowemu projektowi, który ma stanąć pomiędzy lotniskiem a centrum miasta. Obecnie znajduje się tam niewielkie Oakridge Shopping Centre. Dzięki przebudowie przestrzeń ma być jednak o wiele lepiej wykorzystana, a według pomysłodawcy, architekta Gregorego Henriqueza będzie to skrzyżowanie Diuny z projektami Le Corbusier'a.
Bez samochodów
Premiera projektu miała ostatnio miejsce w kanadyjskim Audain Art Museum w czasie corocznej konferencji ICSC (International Council of Shopping Centres). W rozciągniętym pionowo mini-mieście znajdzie się miejsce na 2,6 tysięcy domów. Domów, a nie mieszkań, bo dzięki piętrowej budowie wież ma być sporo miejsca na segmenty otoczone ogrodami. Na niemal 100 tys. m kw. znaleźć ma się też miejsce na centrum handlowe, a 50 tys. m kw. zajmą biura tradycyjne i do coworkingu. Twórcy projektu przypominają, że działka mieści się na wzniesieniu, które kiedyś pokryte było lasem. Aby nawiązać to tamtych czasów i udowodnić, że przestrzeń handlowa nie musi oznaczać betonowego krajobrazu, powstaną wiszące ogrody i publiczne parki na kolejnych piętrach ergonomicznej w kształcie konstrukcji. Zauważono przy okazji, że w projekcie nie ma miejsca na autostrady czy serpentyny dróg, ponieważ przyszłością mają być samochody elektryczne, a później przewiduje się odejście od komunikacji samochodowej. Efekty tej wizji zobaczymy w 2025 roku, gdy zostanie ukończona przebudowa Oakridge Shopping Centre.