Strategia zakłada, że jednym z impulsów, który wprowadzi polską gospodarkę na wyższy poziom, będzie polityka przemysłowa i reindustrializacja. W najnowszym raporcie „Made in Europe – polityka przemysłowa wobec wyzwań XXI wieku”, opracowanym przez WiseEuropa, eksperci podkreślają, że Polska powinna dążyć do ścisłej integracji z europejskim ekosystemem gospodarczym. Natomiast celem polskiej polityki przemysłowej powinno być umożliwienie polskim firmom włączenie się do europejskiego obiegu gospodarczego.
– Tak naprawdę przemysł przekroczył już granice poszczególnych państw. Mamy zintegrowany przemysł w skali całej Europy. Zamiast próbować tworzyć coś od zera w Polsce, trzeba skupić się na tym, aby polskie firmy dostarczały jak najlepsze rozwiązania w łańcuchu wartości w skali całej Europy – mówi Aleksander Śniegocki.
Rozwój polskiego przemysłu jest w dużym stopniu uzależniony od polityki klimatycznej. Rządowa strategia z jednej strony zakłada przestawienie gospodarki na niskoemisyjną i zauważa konieczność ograniczenia emisji gazów cieplarnianych do atmosfery. Z drugiej strony nie zawiera żadnych celów redukcyjnych ani nie wskazuje, jakie odnawialne źródła energii chce wspierać rząd, żeby to osiągnąć.
Jak zauważa ekspert WiseEuropa, kompleksowym narzędziem wsparcia polityki przemysłowej może być unijny system handlu emisjami ETS – przede wszystkim pod względem finansowym.
– Wpływy ze sprzedaży uprawnień, którymi dysponuje polski rząd, można przeznaczyć na rozwój niskoemisyjnych rozwiązań, nie tylko w energetyce systemowej, lecz także w innych obszarach, jak termomodernizacja budynków czy rozwój niskoemisyjnego transportu. W ramach tego systemu można też chronić emisyjny, ciężki przemysł, dając mu czas na dostosowanie. Są również przewidziane środki na wsparcie lokalnych rynków pracy
– wylicza Aleksander Śniegocki.
Eksperci wskazują, że rząd powinien, jak najszybciej zacząć prace nad długookresową strategią przekształcenia polskiej gospodarki w niskoemisyjną opartą na odnawialnych źródłach. Opracowanie takiego dokumentu zajmuje nawet kilka lat, ale i determinuje inwestycje, które toczą się już teraz.
– Jeżeli wybudujemy teraz elektrownię, to ona będzie musiała stać 20–40 lat, bez żadnej refleksji dotyczącej tego, jak polska gospodarka powinna w przyszłości wyglądać. Bez strategii trudno myśleć poważnie o inwestycjach, czy to w energetyce, czy w transporcie – mówi Aleksander Śniegocki.