Ważnym czynnikiem będzie również konsumpcja wewnętrzna, która rośnie wraz z poprawiającą się sytuacją na rynku pracy. Niskie bezrobocie i deficyt pracowników sprawiają, że pracodawcy, aby przyciągnąć i zatrzymać pracowników, muszą podnosić wynagrodzenia. W styczniu w sektorze przedsiębiorstw wynagrodzenia wzrosły w styczniu o 4,3 proc., a w lutym – o 4 proc., przy średnim wzroście 3,8 proc. w 2016 roku.
– Najbliższe miesiące przyniosą nam wzrost wynagrodzeń w przedsiębiorstwach. Pewnie będzie to najbardziej widoczne w sektorze usług, gdzie przedsiębiorstwa mają najmniejszą siłę przetargową. W mniejszym stopniu to będzie następowało w przemyśle – ocenia Marcin Czaplicki, ekonomista PKO Banku Polskiego. – W II połowie roku dynamika wynagrodzeń w polskiej gospodarce przyspieszy przez wyższą presję płacową i większy wzrost cen.
W lutym, jak podaje GUS, inflacja wyniosła 2,2 proc. rdr. (0,3 proc. względem stycznia). Szybko rosną przede wszystkim ceny żywności (o 4,3 proc. rdr.) i paliwa (ok. 20 proc.).
– W marcu zobaczymy lekkie wyhamowanie dynamiki cen, natomiast generalnie to, co spadło, musi wzrosnąć, czyli w najbliższych miesiącach cel inflacyjny, czyli 2,5 proc. rocznej dynamiki, zostanie osiągnięty. Od maja będzie następowała stabilizacja, praktycznie do końca roku
– wskazuje Marcin Czaplicki.
Jeszcze pod koniec 2016 roku ceny paliw były najniższe od 2009 roku. Na niskim poziomie kształtowały się również ceny żywności. Tym większe jest więc obecne tempo wzrostu.
– Najniższe ceny paliw – 3,93 zł za litr benzyny bezołowiowej 95 w czwartym tygodniu lutego ubiegłego roku, w tym roku ceny powędrowały na 4,79. To pokazuje, że odbicie cen paliw jest bardzo wyraźne, następuje więc także odbicie cen żywności na światowych rynkach, około 19 proc. dynamiki rocznej, za tym wszystkim idzie inflacja w Polsce – tłumaczy Czaplicki.
W ocenie ekonomistów PKO Banku Polskiego wszystkie te elementy, czyli dobra sytuacja na rynku pracy, ożywienie w konsumpcji i inwestycjach przyczynią się do wyższego tempa wzrostu PKB. Już w I kwartale powinno sięgnąć 3 proc.
– Z każdym kolejnym kwartałem będziemy się rozkręcać. W II połowie roku będzie to już wyraźnie 3+, być może zbliżymy się do okolic 4 proc. W perspektywie całego roku bezpiecznym scenariuszem jest założenie, że polska gospodarka wzrośnie o 3,2 proc., natomiast istnieją spore szanse, że zostaniemy pozytywnie zaskoczeni – prognozuje Marta Petka-Zagajewska.