– W ubiegłym roku rynek zarejestrował rekordową stratę, przekraczającą miliard złotych. Być może to była ta bariera, która spowodowała, że składki musiały wzrosnąć. System ubezpieczeń funkcjonuje w taki sposób, że ubezpieczyciel zbiera składki i przeznacza je na wypłatę świadczeń, odszkodowań czy zadośćuczynień. Dlatego musi istnieć równowaga pomiędzy wysokością zebranych składek a wypłaconych świadczeń. Oczywistym jest, że jeżeli rosną świadczenia, to muszą również wzrosnąć składki – wyjaśnia Dorota Fal.
Na stawkę obowiązkowego dla kierowców ubezpieczenia OC składają się nie tylko takie koszty jak koszt naprawy uszkodzonego samochodu czy auto zastępcze, lecz także koszty leczenia i rehabilitacji poszkodowanego w wypadku oraz utraconych przez niego dochodów w czasie, w którym nie był zdolny do pracy, a także wypłacane renty.
– Są to również koszty zadośćuczynienia, czyli rekompensata finansowa za ból i cierpienie, która przysługuje zarówno poszkodowanym, jak i tym, którzy stracili w wypadku bliską osobę. Katalog tych świadczeń jest naprawdę bardzo szeroki – mówi Dorota Fal.
Z tytułu OC ubezpieczyciele wypłacili w ubiegłym roku blisko 8 mld zł odszkodowań i świadczeń dla poszkodowanych. To prawie 15-proc. wzrost, który przełożył się również na wysokość składek.
– Wiele innych krajów uregulowało ustawowo wysokość wypłat za szkody niematerialne. Umówiono się, w jaki sposób społeczeństwo rekompensuje ból i cierpienie. To jest wartość niematerialna, którą trudno wyliczyć w pieniądzu – mówi doradca zarządu PIU.
Branża ubezpieczeniowa podkreśla, że sama nie chce zabierać głosu w kwestii dotyczącej wysokości zadośćuczynień wypłacanych poszkodowanym w wypadkach za cierpienia psychiczne. Ta kwestia powinna zostać uregulowania odgórnie, przez właściwe ku temu organy i akty prawne (obecnie podstawą prawną są wyłącznie przepisy Kodeksu cywilnego).
– Ubezpieczyciele nie mają prawa do zabierania głosu w kwestii tego, ile powinno się wypłacać poszkodowanym. Rolą ubezpieczycieli jest wyłącznie przeliczenie i właściwe wyliczenie składki tak, żeby ona pozostawała w relacji do wypłacanych świadczeń, czyli odszkodowań i zadośćuczynień. To akty prawne powinny regulować wysokość tych świadczeń – mówi Dorota Fal.