– Jeśli chodzi o popularnego Facebooka, to trzeba zadbać o ustawienia prywatności. Ogólnie dostępne powinny być zdjęcia profesjonalne, np. ze szkoleń, konferencji lub te niekontrowersyjne. Zadbajmy o to, aby pracodawca nie widział zdjęć z imprez czy w dwuznacznych sytuacjach – to nie jest mile widziane – mówi Natalia Bogdan.
Nowe media można z powodzeniem wykorzystać do szukania pracy. Z badań wynika, że ponad 70 proc. firm szuka pracowników właśnie w serwisach społecznościowych, takich jak Facebook, GoldenLine czy LinkedIn.
– Warto, żeby kandydaci również tam szukali inspiracji i potencjalnych pracodawców. Pomocna może się okazać także poczta pantoflowa – poinformujmy znajomych, że szukamy pracy, czy to na naszym Facebooku, czy w rozmowach z kolegami, a na pewno trafimy na kogoś, kto słyszał o firmie, która poszukuje akurat takiego pracownika – radzi Natalia Bogdan.
Trzeba też mieć jasno sprecyzowane cele i szukać takiej pracy, która może dać nam nie tylko godne zarobki, lecz także satysfakcję i zagwarantować dalszy rozwój.
– Warto znaleźć pracę, w której dobrze się czujemy, zajęcie zgodne z naszymi kwalifikacjami, ale też wewnętrznym potencjałem. Nie patrzmy jedynie na zarobki, mody czy opinie rodziny i znajomych, tylko poszukajmy własnego miejsca, w którym dobrze będziemy się czuli, w którym będziemy rozwijać nasz potencjał
– podkreśla Natalia Bogdan.
Tak jak rekruter googluje nas, również i my możemy z sieci dowiedzieć się sporo na temat potencjalnego pracodawcy, sprawdzić opinie na jego temat, wymogi względem kandydatów czy formy dokumentów aplikacyjnych. Taki research jest wręcz konieczny przed rozmową kwalifikacyjną.