Centra handlowe powoli żegnają się z bankomatami. Coraz więcej klientów woli płacić kartą. Dla galerii to dobrze, bo jak mówią eksperci, dzięki takim transakcjom mogą skuteczniej śledzić i analizować wydatki klientów.
Ta tendencja prawdopodobnie do Polski dotrze z opóźnieniem, bo u nas dopiero od kilkunastu lat powszechnym widokiem są centra handlowe wyposażone w bankomaty. Dla klientów to wciąż duża wygoda, a operowanie gotówką umożliwia np. przekazanie dowolnej sumy nastolatkowi na zakupy czy kino. Dodatkowo wciąż nie wszystkie punkty czy butiki oferują możliwość płatności kartą, więc portfel pełen pieniędzy nadal sprawdza się lepiej, niż płatność bezgotówkowa.
Jednak istnieją już kraje, w których znaczna większość transakcji odbywa się bez udziału banknotów. Tak jest w Szwecji, w której płatność kartą honorują nawet małe sklepiki. Podobne dane opublikował jeden z australijskich portali, który zwraca uwagę, że spada ilość wypłat z bankomatów. Od dziesięciu lat czynsze, jakie płacą ich właściciele rosną tylko nieznacznie, bo zyski banków z takich operacji wcale nie rosną. Niektóre nie przedłużają umów i rezygnują z posiadania bankomatu w galerii handlowej.
Dla galerii handlowych płatności kartą mogą okazać się korzystne. Łatwiejsza stanie się analiza wydatków i przyzwyczajeń konsumentów zarówno z punktu widzenia pojedynczych sklepów, jak i całych galerii, a do tego spadnie ryzyko kradzieży z kasy. Właścicielom ułatwia to kontrolę przychodów najemców, co pomoże lepiej ustalać poziom czynszu. Jednocześnie oznacza to konieczność dostosowania się do rosnących w siłę alternatywnych form płatności, takich jak payWave, ApplePay czy choćby bitcoiny.