W Polsce pierwszy sklep Kari otwarto w Radomiu 25 maja 2012 roku. Dziś marka jest znana w całym kraju, jednak jej przedstawiciele nie spoczywają na laurach. Doskonale zdają sobie sprawę, że rynek obuwniczy cechuje się dynamiką, która wymaga ciągłego udoskonalania struktur zarządzania i precyzyjnej strategii rozwoju. O dotychczasowej działalności firmy w Polsce mówi Sławomir Świętochowski, dyrektor zarządzający Kari Poland.
Kari wyraźnie postawiło na lokalizacje w centrach i galeriach handlowych. Dlaczego?
W Polsce wszystkie salony Kari działają w tych obiektach. Jesteśmy obecni w miastach powyżej 50 000 mieszkańców, w których handel skupiony jest głównie w centrach handlowych. Dla nowej marki centra i galerie handlowe to dobre rozwiązanie, ponieważ zapewniają dużą ilość odwiedzających. Niewątpliwie jednym z minusów tego kanału sprzedaży są wysokie czynsze i inne opłaty dodatkowe, których wielkość często nie jest adekwatna do atrakcyjności samego centrum.
Jak wpływają one na Państwa współpracę z zarządcami centrów i galerii handlowych?
Stawki czynszów w galeriach handlowych są wysokie. Współpraca z zarządcami centrów jest kwestią bardzo indywidualną i zależy od zarządu. My zawsze stawiamy na współpracę, wychodząc z założenia, że jeżeli nam będzie się dobrze powodziło, centrom handlowym również.
Rozumiem więc, że będą Państwo kontynuować ten kierunek rozwoju?
W 2014 r. otworzyliśmy 2 lokalizacje, ostatnio w Atrium Felicity w Lublinie. Planujemy jeszcze 6 otwarć w tym roku. Co do lokalizacji, to nie chciałbym na razie zdradzać szczegółów, ponieważ jesteśmy w trakcie negocjacji warunków współpracy.
Co jednak decyduje o wyborze konkretnego centrum handlowego?
Kluczem do wyboru lokalizacji jest ocena potencjału danego miasta i centrum handlowego. Dużą pomocą w tej kwestii jest nasz sklep internetowy, który rozpoczął działalność w październiku 2013 r. Zainteresowanie ze strony potencjalnych klientów z regionu, gdzie jeszcze nie mamy sklepu stacjonarnego może być dodatkową wskazówką pomocną przy podejmowaniu decyzji.
Czy poza Polską koncentrują Państwo swoją działalność również w centrach i galeriach handlowych?
Poza Polską jesteśmy obecni w Rosji, w Kazachstanie, na Ukrainie i na Białorusi. W tych krajach sprzedaż nie jest tak mocno zdominowana przez centra handlowe. Na tych rynkach około 20% lokalizacji to sklepy poza centrami handlowymi. Wynika to z innego modelu sprzedaży niż u nas. Daje też o wiele większą swobodę w prowadzeniu działalności.
A co z franczyzą? Czy praktykują ją Państwo w Polsce?
Na chwilę obecną nie oferujemy jeszcze możliwości współpracy franczyzowej, ale pracujemy również nad wprowadzeniem takiego rozwiązania. Widzimy, że jest zainteresowanie tą formą działalności, bo często otrzymujemy pytania, co do możliwości podjęcia współpracy. Chcemy wkrótce umożliwić prowadzenie tego typu działalności.
A jak kształtuje się odwiedzalność Państwa salonów i związane z tym wyniki sprzedaży?
Notujemy dwucyfrowy przyrost zarówno odwiedzalności, jak i obrotów. Cieszy nas fakt, że przyrost odwiedzalności jest większy niż wynikałby z samego ruchu w centrach handlowych. Staramy się, aby klient chciał wracać do naszego sklepu. Chodzi tu nie tylko o dobre oferty dla klienta, ale również o miły i kompetentny personel, który służy pomocą i doradzi w wyborze obuwia lub dodatków.
Wspominał Pan o sklepie internetowym. Państwa e-sklep rozpoczął działalność 4 października 2013 roku. Jak dotychczas się sprawdza?
Obecnie możemy śmiało mówić, że został on dobrze przyjęty przez klientów. Nadal jest on jednak w fazie rozwojowej. W przyszłości chciałbym, aby stał się jednym z filarów sprzedaży. Jest to bardzo przyszłościowy kanał sprzedaży i Polacy coraz chętniej z niego korzystają przy zakupie obuwia.
Co jeszcze wpływa na decyzje zakupowe klientów? Na co w szczególności zwracają uwagę?
Moda jest głównym kryterium wyboru obuwia. Klientki szukają butów modnych, w których mogą się wyróżnić, a jednocześnie nie wydać na nie fortuny. Lubią mieć możliwość dużego wyboru obuwia i chętnie eksperymentują z kolorami. Ważnym czynnikiem jest też wygoda i jakość. Te czynniki w dużej mierze decydują o powtarzalności zakupów. Klientki cenią też dobre doświadczenia związane z zakupami i tutaj personel sklepu pełni kluczową rolę.
Jako marka rosyjska nie mogą Państwo uniknąć porównań do swojego rodzimego konkurenta, sieci Centro, której ekspansja w Polsce rozpoczęła się niemalże w tym samym czasie co firmy Kari. W Poznań City Center Państwa sklepy są zlokalizowane nawet w bezpośrednim sąsiedztwie. Czy nie boją się Państwo tej konfrontacji? W jaki sposób starają się Państwo odróżnić od Centro i wpłynąć na decyzję klienta, który ma do wyboru kolekcje dwóch rosyjskich marek?
W dzisiejszych czasach trudno mówić o narodowości marki. Dla dobrych marek granice praktycznie nie istnieją. Dla klienta ten element przestaje mieć znaczenie. Marki zmieniają właścicieli, przenoszą siedziby i kapitał, ale dla klienta istotna jest relacja, którą nawiązuje z nim marka. Pochodzenie nie ma tu większego znaczenia.
Marka Centro pojawiła się na polskim rynku rok wcześniej od marki Kari. To marka skierowana do osób młodych. My natomiast chcemy, aby sklepy Kari były miejscami rodzinnych zakupów. W moim odczuciu, marce Kari, bardzo szybko udało się dostosować do gustów Polaków. Szybko rozszerzyliśmy naszą ofertę o buty skórzane, bo wiemy, że jest to ważne kryterium zakupu. Polki lubią modne obuwie, ale ważna jest też wygoda i na ten aspekt zwracamy uwagę. W naszej ofercie mamy też buty dla dzieci. Promocje dla klientów przygotowujemy z myślą o większych zakupach rodzinnych. To, czym chcemy się wyróżnić, to obsługa na najwyższym poziomie. W tym roku otrzymaliśmy nagrodę przyznawaną przez klientów „Gwiazdę Jakości Obsługi 2014” w dziedzinie sklepów obuwniczych. Cieszymy się tym wyróżnieniem i dziękujemy klientom za zaufanie, przyjmując to jednocześnie jako wyzwanie do dalszego doskonalenia poziomu oferowanej obsługi.
Jak w Pana opinii zmieni się polski rynek obuwia w ciągu najbliższych 5 lat? Czego możemy się spodziewać?
Rynek obuwniczy w Polsce jest niezwykle dynamiczny. Wskaźnik ilości butów sprzedawanych na mieszkańca naszego kraju jest mniejszy niż w krajach Europy Zachodniej i otwiera to duże możliwości rozwoju rynku. Od dłuższego czasu rynek podzielony jest pomiędzy znaczących graczy praktycznie w każdym segmencie. Lojalność, zaufanie i przyzwyczajenia klientów w branży obuwniczej są bardzo silne. W przyszłości rynek czeka konsolidacja, jak ma to miejsce w przypadku innych branż.
Tagi: