Wydawałoby się, że rynek odzieży damskiej w Polsce jest nasycony, jednak z roku na rok nowych marek przybywa. Powiększająca się konsumpcja i rosnące wymagania klientów stawiają przed rynkiem odzieży nowe wyzwania, którym branża stara się sprostać, wprowadzając nowe koncepty sprzedaży i nie tylko. Spadek zainteresowania sklepami odzieżowymi w segmencie damskim, jak i męskim, które oferują swoje produkty w centrach handlowych przyczynił się do wzrostu znaczenia butików niezrzeszonych, proponujących ubrania z wyższej półki. Coraz więcej Polaków przekonuje się do zakupów w outletach, gdzie można kupić wysokojakościową odzież w przystępnej cenie. Jednak nadal duże znaczenie w strukturze handlu odzieżą mają sklepy dyskontowe, które sprzedają najczęściej tanią odzież sprowadzaną z krajów azjatyckich. O tym jak zmienia się branża w Polsce i czy mamy się czego wstydzić za granicą mówi Tadeusz Wawrzyniak, preze
Jaką część polskiego rynku stanowi aktualnie branża odzieży damskiej? Ile wynosi obecnie jej wartość?
Według ostatnich badań cały polski rynek odzieży ma wartość ok. 23 mld zł i rośnie w tempie ponad 3,6% rocznie. Polski przemysł odzieżowy objęty statystykami wyprodukował w 2014 roku wyroby o wartości 7 mld zł, ale 60% ogółu stanowił eksport. Zatem na rynek Polski trafiła odzież o wartości ok. 3 mld zł, z tym że należy zaznaczyć, że dane odnoszą się do produkcji przedsiębiorstw zatrudniających powyżej 9 osób. Jeżeli doliczymy produkcję małych zakładów adresowaną na rynek lokalny oraz duży udział szarej strefy, należy przyjąć że wartość polskiej produkcji stanowiła ok. 6 mld zł, pozostałe 17 mld zł to import najczęściej z krajów azjatyckich. Główne grupy produktowe to odzież damska, męska, dziecięca, bielizna i pończosznictwo. Udział odzieży damskiej stanowi według szacunków ponad 60% całego rynku.
Jakie są prognozy na dalsze lata?
Prognozy na przyszłość są związane z tempem wzrostu gospodarki i poziomem zamożności społeczeństwa. Jeżeli wzrost gospodarki będzie się utrzymywał to również będziemy obserwować wzrost konsumpcji. Jeżeli natomiast wystąpi sytuacja kryzysowa, np. osłabienie złotego to należy się spodziewać, że oszczędności gospodarstw domowych w pierwszej kolejności obejmą zakup odzieży i obuwia. Zakładając jednak wariant optymistyczny szacujemy wzrost rynku odzieży i obuwia o 3-5% w skali roku, szczególnie, że wyraźnie zmienia się w ostatnich latach struktura sprzedaży na rzecz odzieży.
Które kanały dystrybucji posiadają w Polsce największe znaczenie jeśli chodzi o branżę odzieży damskiej? Czy są to sklepy indywidualne, sklepy sieciowe, hipermarkety, czy może sklepy internetowe?
Zmiany preferencji klientów co do miejsca dokonywania zakupu odzieży są bardzo interesujące i kreują przyszłe trendy. Spada popularność galerii handlowych, na przestrzeni 3 lat o 10%. Aktualnie dokonuje tam zakupów ok. 54% klientów. Wzrasta zainteresowanie centrami outletowymi, w ciągu 3 lat liczba klientów wzrosła o 10%. Obecnie co czwarty klient dokonuje w nich zakupów. Rośnie znaczenie graczy sieciowych. Dziesięciu największych detalistów odzieżowych ma 42% udziału w rynku. Równie dynamicznie rośnie sprzedaż odzieży w sklepach dyskontowych i to aż o 17% rocznie oraz w internecie, którego udział w rynku zbliża się do 10%. Maleje znaczenie hipermarketów i targowisk. Ciekawym zjawiskiem jest stopniowa odbudowa sklepów niezależnych konkurujących z sieciami ofertą z „wyższej półki”.
Jakie czynniki konkurencyjności odgrywają najważniejszą rolę w tej branży? Który z nich w przyszłości będzie decydował o największym zainteresowaniu klientów?
Jak wiemy moda jest bardzo zmienna, a więc oryginalność kolekcji to raczej sprawa sezonowa. Z pewnością największą rolę odgrywa jakość wykonania, wzornictwo i cena, a coraz częściej cechy składające się na tzw. bezpieczeństwo wyrobu. Miejsce sprzedaży nie przesądza wyboru klienta. Obserwując tendencję rynków europejskich uważamy, że w najbliższej przyszłości najdynamiczniej będzie się rozwijał handel internetowy i bardzo wysoki segment sprzedaży spersonalizowanej, czyli powrót do szycia na miarę odzieży wybieranej z katalogu sezonowej oferty firm. Oczywiście pozostałe formy sprzedaży czyli sieci i hipermarkety nadal pełnić będą swoją rolę oferując masową standardową i przede wszystkim tańszą odzież.
Czy na przestrzeni lat sprzedaż odzieży damskiej rośnie, czy wręcz przeciwnie, maleje? Jakie są Pana spostrzeżenia?
Konsumpcja odzieży w Polsce, podobnie jak w całej Europie ma tendencję wzrostową. Dynamika sprzedaży detalicznej w obszarze „włókno, odzież, obuwie” w 2014 r. wyniosła 111,9, w porównaniu do 107,9 w 2013 roku. Należy pamiętać, że odzież będzie chętnie kupowana zawsze, mogą się zmieniać jedynie modele sprzedaży i segmenty rynku, wraz z bogaceniem się społeczeństwa mniejsze znaczenie będą miały wyroby masowej produkcji sprzedawane w sieciach, a w zamian wzrośnie sprzedaż odzieży o wysokiej jakości w wyspecjalizowanych salonach sprzedaży czy sklepach firmowych. Sezonowość sprzedaży pokazuje również, że w zależności od pory roku zwiększa się popyt na wybrany asortyment, niestety producenci odczuwają wpływ pogody na decyzje zakupowe klienta. Należy wspomnieć, że dzięki wprowadzaniu do handlu już nie dwóch, a często nawet sześciu kolekcji, popyt w sposób naturalny jest stymulowany przez producentów.
Niektóre marki odzieży męskiej, takie jak Lavard, czy Pako Lorente, poszerzają swoją ofertę o kolekcje damskie. Jaka jest Pańska opinia na ten temat? Jakie są Pana zdaniem powody takiego działania? Czy w tak konkurencyjnej branży, jaką jest właśnie sektor odzieży damskiej w Polsce, to właściwy krok w rozwijaniu biznesu?
Nie można tutaj mówić o tendencji, czy zaburzeniu konkurencji na rynku, jest to proces, który obserwujemy również w Europie wśród dużych graczy czy uznanych marek. Tworzą one komplementarne kolekcje dedykowane ogółowi odbiorców. Budując pozycję marki na rynku lokalnym bądź na rynkach globalnych dzięki komplementarności kolekcji wzrasta znajomość marki i jej znaczenie. Nie można powiedzieć, że jest to dobry czy zły wybór, jest to świadoma decyzja firm, które kreują swoją obecność na rynku i z pewnością tylko dobre marki mogą sobie na to pozwolić, gdyż zaangażowanie środków w stworzenie kilku kolekcji rocznie dedykowanych szerokim odbiorcom to duże wyzwanie logistyczne i kapitałowe. Ponadto chodzi o efektywne zdyfersyfikowanie kanałów dystrybucji.
Jak polska branża odzieży damskiej wypada w porównaniu z pozostałymi krajami Europy? Ile rocznie eksportujemy, a ile importujemy produktów z tej branży? Które kraje są naszymi największymi partnerami handlowymi?
Polski sektor odzieżowy jest znaczącym graczem na rynku UE. Wyróżnia nas bardzo wysoka jakość wyrobów. Poprzez zastosowanie do produkcji materiałów o wielu nowych cechach funkcjonalności znacząco polepszone zostały walory użytkowe wyrobów. Za wysokie standardy jakościowe i wzornicze proponujemy klientom rozsądną i jak widać po wzroście eksportu akceptowalną cenę. W eksporcie odzieży Polska zajmuje 8 pozycję po takich potentatach jak: Włochy, Hiszpania, Francja, Niemcy, Wielka Brytania, Holandia i Belgia. Naszymi największymi partnerami handlowymi są Niemcy, Rosja, Ukraina, Kazachstan, Francja i USA. Kryzys wschodni przyczynił się do otwarcia przedsiębiorstw na nowe rynki takie jak: kraje Beneluxu, Skandynawia czy dalekie rynki arabskie, głównie sektora bieliźniarskiego. W 2014 roku z Polski w sposób bezpośredni i pośredni, jak podaje WTO wyeksportowano odzież o wartości 3936 milionów USD. Wartość importu odzieży na polski obszar celny według danych WTO wyniosła 4053 miliona USD.