Komisja Europejska stwierdziła, że podatek handlowy, który chciał wprowadzić polski rząd jest sprzeczny z prawem unijnym. Zdaniem urzędników danina faworyzuje niektórych przedsiębiorców. Zapytaliśmy ekspertów Rady Programowej Magazynu Galerie Handlowe o ich opinię w tej kwestii. Poniżej przedstawiamy komentarz Jerzego Osiki, prezesa Promedii.
Handel i reprezentujące go organizacje już dawno zgłosiły swe zastrzeżenia do wprowadzonego 1 września 2016 r. i oprotestowanego w tym samym miesiącu przez Komisję Europejską podatku. Na etapie, na którym spór ma już charakter prawny, o tym, kto ma rację, rozstrzygnie prawo. Decydując się na członkostwo w Unii Europejskiej przyjęliśmy na siebie obowiązek jego przestrzegania, więc bez względu na ostateczny wyrok, wypada nam go zaakceptować. Z emocjonalnego punktu widzenia sytuacja przypomina zapytanie dziecka, czy w rodzinnym sporze jest po stronie mamy, czy taty. Będąc obywatelem Polski i jednocześnie Unii Europejskiej chętniej czytałbym informacje o nowych pomysłach na współpracę, które dają dodatkowe korzyści zarówno Polsce jak i UE. Biorąc pod uwagę wizerunkowy efekt całej sytuacji, wolałbym, aby nasz kraj, bez względu na to jaka opcja polityczna trzyma ster władzy, osiągał swe cele zgodnie z literą prawa i pod tym względem solidnie przygotowywał swoje decyzje przed wprowadzeniem ich w życie. W podobnej sytuacji jak Polska znalazły się wcześniej Węgry. Mimo że jestem za przyjaźnią polsko-węgierską, szukałbym lepszych sposobów na jej okazywanie.
Moim zdaniem wprowadzanie każdego nowego podatku powinno mieć miejsce tylko wtedy, gdy państwo nie ma lepszych rozwiązań na realizację swych celów. Im bardziej przewidywalne i rzadziej zmieniane jest prawo podatkowe, tym lepiej dla biznesu, bez względu na to, czy jest on duży, czy mały. Obojętne, jakie firmy obciążymy dodatkowym podatkiem, to chcąc uzyskać planowaną marżę, sięgną do kieszeni dostawców i konsumentów. Jeśli jednym z celów ustawy było wsparcie drobnego handlu, to nie sądzę, by nawet najwyższa stawka podatku 1,4% spowodowała, że np. klienci zrezygnują z zakupów w supermarkecie na rzecz małego sklepu. Z tą konkurencją małe sklepy dawno się oswoiły, patrząc dziś z większym niepokojem na firmy sprzedające w Internecie. Co ciekawe, w odróżnieniu od tradycyjnych sieci detalicznych, e-commerce zwolniony został z dodatkowego podatku. Duzi gracze w retailu zaczęli zwiększać sprzedaż online bez dodatkowej motywacji podatkowej ze strony państwa. Na jednym z paneli dyskusyjnych, w których uczestniczyłem w Warszawie, ujęły mnie wypowiedzi przedstawicieli władz miejskich, które dla drobnego handlu organizują specjalistyczne szkolenia ze sprzedaży, marketingu i zarządzania, by pomóc im w podniesieniu konkurencyjności w stosunku do dużych graczy. Ta forma wsparcia bardziej mi się podoba. Demokracja, to też wolność wyboru klienta, kiedy chce kupować, co, gdzie, jak, za ile i u kogo. To klient jest szefem firmy, zarówno dużej, jak i małej. Niech nadal on decyduje o powodzeniu każdej z nich.
Zobacz pełen artykuł dotyczący stanowiska Komisji Europejskiej w sprawie podatku handlowego