W mojej ocenie preferencje konsumentów będą zależały od rodzaju usługi bądź towaru np. może zwiększyć się sprzedaż akcesoriów ogrodowych, ponieważ ludzie będą częściej spotykać się w kameralnym gronie bliskich osób - mówi Tomasz Wójcik, Właściciel Psiaedukacja.eu
Może zmniejszyć się zakup odzieży, ponieważ rzadziej będziemy wychodzić z domów. Obawiam się, że jednak w globalnym rozrachunku, kiedy przedsiębiorcom skurczą się zapasy gotówki, a prawo pracy pozwoli zwolnić pracownika po 3-miesięcznym wypowiedzeniu, najzwyczajniej zacznie brakować gotówki na wydatki ponad standardowe. Będzie to skutkowało spowolnieniem gospodarki, która do tej pory galopowała w bardzo szybkim tempie. Do wielu pracowników, z finansowego punku widzenia, informacja o zwolnieniu gospodarczym nie dotarła. Według prawa pracy (a do tej pory mieliśmy rynek pracownika) pracownik otrzymuje standardowe wynagrodzenie. Sam znam wielu przedsiębiorców, którzy z końcem marca i kwietnia wręczyli pracownikom wypowiedzenie z 3-miesięcznym terminem i czekają, obserwując rozwój sytuacji.
Dostrzegam także znaczny wzrost sprzedaży internetowej. Widoczne jest rosnące napięcie pomiędzy pracownikami, którzy pracują i otrzymują 100% wynagrodzenia lub mniej, a tymi, którzy siedzą w domu i otrzymują 80% opieki od rządu, co w mojej ocenie sztucznie nakręca gospodarkę i buduje poczucie nierówności.
W kontekście zagrożeń związanych z COVID-19 prognozuję wielkie spowolnienie gospodarcze i znaczną redukcję oszczędności Polaków. Wielu przedsiębiorców zmniejszy swoją skalę działań z negatywnym dla gospodarki skutkiem, ale pozytywnym dla nich samych.
Punkty sprzedaży offline powinny być w miarę możliwości wyspecjalizowanymi miejscami, w których kupujący otrzyma naprawdę fachową poradę w zakresie interesujących go produktów. Powinny kłaść nacisk na jakość obsługi, co w zmieniającej się sytuacji na rynku pracy powinno być łatwiejsze. Sam od lat kupuję głównie przez internet, co jest spowodowane nie tylko wygodą ale i faktem, iż nie ma na Śląsku ani jednego centrum handlowego, w którym miałbym dostęp do kilku marek, w których sięnajczęściej zaopatruję. Niemniej jednak jeśli dokonuję zakupów stacjonarnych, najważniejsza jest dla mnie jakość obsługi. Dobrym pomysłem byłoby nawet odpłatne umożliwienie przetestowania produktów przez konsumentów, w warunkach domowych i określonym czasie.
Klienci powinni być informowani, w jaki sposób mogą wykorzystywać w praktyce zakupione produkty np. chcąc sprzedać wypiekacz do chleba, który w normalnych warunkach jest jednym z setek produktów w sklepie warto pokazać, jakie rodzaje chleba można wypiekać, zademonstrować korzyści wynikające z zakupu tego produktu, np.: można robić to z dzieckiem, taki chleb jest zdrowy, w niedzielę rano mamy świeży chleb do śniadania, etc. Takie działania powinny odbywać się cyklicznie w sklepach stacjonarnych, aby przyzwyczaić klientów, że np. w każdą sobotę jest coś nowego, a wizyta w galerii / sklepie staje się wówczas źródłem inspiracji i bodźcem do dokonania zakupu. Jesteśmy zalewani dużą ilością drobnych informacji, w których trudno znaleźć sensowny punkt zaczepienia, a w trakcie wspomnianych przeze mnie akcji istnieje możliwość kontaktu i bezpośredniego zaprezentowania korzyści konsumentowi. Oczywiście, te działania mogą być przeniesione do internetu, ale ważne jest, aby były jak najbardziej naturalne i konkretne, a nie stanowiły jedynie próby "złapania klienta", na którą dzisiejszy konsument staje się coraz bardziej uodporniony.
Myślę, że w okresie co najmniej kilku miesięcy zaobserwujemy bardzo wyraźny podział na klienta, który odwiedza galerię, z mocną potrzebą zakupu i tego, któremu będzie trudno zmobilizować do aktywności zakupowych. I tu duża rola pracowników, aby nie zniechęcić osób zdecydowanych i jak najbardziej oswoić z myślą zakupów tych, którzy tylko "oglądają". Wizja centrum handlowego w perspektywie najbliższych lat jest bardzo trudna do określenia i ma na nią wpływ wiele czynników. Mam jednak nadzieję, że sytuacja jak najszybciej wróci do normalności.