Sieć restauracji United Chicken, prowadzona w stylu amerykańskim, znana jest z zaawansowanej technologii przyrządzania kurczaka typu crispy. Klientów przyciąga jednak nie tylko zróżnicowane menu, ale również atrakcyjna pod względem cenowym oferta. Taka możliwość wynika jednak po części z funkcjonowania lokali w sieci, która zdaniem Marcina Bonawenturczaka, prezesa zarządu United Chicken, zapewnia m.in. profesjonalny marketing, czego brakuje pojedynczym punktom gastronomicznym.
Czy wszystkie Państwa lokale znajdują się w centrach i galeriach handlowych?
Aktualnie w parkach, centrach i galeriach zlokalizowanych jest 50% lokali działających w sieci United Chicken.
Jakie czynniki przemawiają na korzyść tych obiektów? Czy zauważają Państwo także minusy tego rozwiązania?
Korzyści galerii są dwojakiego rodzaju. Przede wszystkim to niższe koszty inwestycji, wynikające z braku potrzeby urządzania sali dla klientów. Dobrze funkcjonująca galeria zapewnia odpowiedni strumień klienta. Są też oczywiście zagrożenia. Pierwsze to inne lokale usytuowane w galerii. Wynika z tego konieczność wyróżnienia się na tle tych lokali celem przyciągnięcia klientów. Drugie zagrożenie to duże ryzyko nietrafionej inwestycji i trudność w rozwiązaniu umowy w takim przypadku.
Jak oceniają Państwo poziom stawek czynszów w galeriach i centrach handlowych?
Czynsze w galeriach są aktualnie wyższe niż lokali znajdujących się poza centrami handlowymi, choć poziom cen w ostatnim okresie uległ obniżeniu w porównaniu do lat poprzednich. Możliwa jest teraz również negocjacja cen – wcześniej operatorzy galerii mieli bardzie sztywną politykę w tym zakresie. Konieczność komercjalizacji nowo powstałych obiektów przez operatorów galerii daje możliwość negocjacji stawek czynszowych.
Proponują Państwo franczyzę. Jak sprawdza się ten model współpracy w branży gastronomicznej?
Model ten w branży gastronomicznej sprawdza się doskonale i daje możliwość szybkiego rozwoju sieci, dzięki czemu korzyści mogą osiągać zarówno franczyzobiorcy, jak i franczyzodawca. Korzyści te wynikają z efektu skali – większy może więcej, ma lepszą pozycję do negocjacji, bardziej rozpoznawaną marką przyciąga również klienta.
Jakie przychody notują Państwo w porównaniu do lat poprzednich?
Koncept United Chicken, choć jest nowym konceptem, to rokrocznie osiąga wyższe przychody oraz zysk netto. Wzrasta także liczba klientów, którzy nas odwiedzają.
Kto w związku z tym odwiedza Państwa lokale najczęściej?
Nasi główni klienci to młodzież i studenci w wieku 16-25 oraz rodziny z dziećmi. Istotnym elementem są kwestie budżetu, jakim dysponują najmłodsi klienci. Zapewne dlatego dużą popularnością cieszą się najtańsze kanapki i zestawy.
Co należy do Państwa specjałów?
United Chicken to sieć typu Premium Quick Service Restaurant. Koncept oparty jest na świeżym kurczaku w panierce i jest on serwowany klientom zarówno w postaci kawałków z kurczaka (pikantne skrzydełka, polędwiczki, itp.) jak i w kanapkach i tortilli. Dużą popularnością cieszą się te ostatnie. Obserwujemy ostatnio wzrost sprzedaży produktów pikantnych.
Czy w Pana opinii polski rynek gastronomii w ciągu najbliższych kilku lat ulegnie konsolidacji, a może pojawi się na nim więcej graczy?
Na rynku gastronomii może dojść do konsolidacji – zwłaszcza w ramach działających na tym rynku sieci. Więksi mogą przejmować mniejszych w celu pozbycia się konkurencji lub poszerzenia swojej oferty gastronomicznej, a tym samym zdywersyfikowania ryzyka bieżącej działalności.
Czy uważa Pan, że polski rynek gastronomii wymaga stworzenia sieci restauracji, czy szansę przetrwania mają również pojedyncze lokale?
Według sloganu w grupie siła – wydaje mi się, że sieciom będzie zdecydowanie łatwiej przetrwać na rynku. Pojedyncze lokale nie mają możliwości korzystania z profesjonalnego marketingu.
W jaki sposób należy Pana zdaniem efektywnie promować tego rodzaju punkty gastronomiczne?
Przyszłość to marketing spersonalizowany – kto dotrze ze spersonalizowaną ofertą do klienta, ten go pozyska.
Tagi: