Branża handlowa powinna być w tym czasie traktowana, jako sektor priorytetowy w zaopatrzeniu w energię, jednak nie tylko ze względu na przedsiębiorców, lecz także konsumentów – ponieważ wyższe ceny prądu mają bezpośredni wpływ na ceny na sklepowych półkach. Bez wątpienia wprowadzony przez ustawodawcę limit cen energii jest krokiem, który należy docenić, ponieważ znacznie ulży handlowi. Nie spowoduje on jednak znaczącego zahamowania wzrostu cen, gdyż obejmie tylko małe i średnie przedsiębiorstwa, a w działalności sektora handlowego znaczenie ma cały proces logistyczny, w którym ważnymi podmiotami są nie tylko sklepy, lecz także hurtownie czy centra dystrybucyjne.
W wielu przypadkach to duże firmy korzystające z gigantycznych chłodni, które zużywają ogromne ilości prądu. Od kosztów, jakie zapłacą te podmioty, również zależy ostateczna cena towaru. Choć wzrastające ceny prądu są wyzwaniem szczególnie dla małych sklepów, to nie możemy zapominać o większych placówkach, eksploatujących jeszcze większe ilości energii, a w szczególności o przedsiębiorstwach, które nie mieszczą się w definicji małych i średnich przedsiębiorstw i nie zostają objęte programami wsparcia. Dlatego w apelach, które wystosowaliśmy do rządu, zwracaliśmy uwagę na konieczność potraktowania sektora handlowego jako priorytetowego: by koszty związane z energią zmniejszyć dla wszystkich działających w nim podmiotów. Jak mieliśmy okazję przekonać się podczas pandemii, handel jest infrastrukturą krytyczną, a tylko w ten sposób jesteśmy w stanie ochronić od skutków gwałtownego wzrostu cen energii zarówno przedsiębiorców, jak i konsumentów.