Co Państwa przekonuje do otwierania sklepów w centrach handlowych?
Na korzyść centrów i galerii handlowych głównie przemawiają lokalizacje, parkingi, infrastruktura, w większości przypadków dobra organizacja, możliwość wspólnego promowania, wspólnej reklamy. Najważniejszym jednak jest fakt, że to galerie przyciągają większą ilość klientów, im galeria popularniejsza tym przepływ klientów większy.
Jak ocenia Pan więc poziom stawek czynszów w tych obiektach?
Uważam, że stawki czynszów w polskich galeriach są wygórowane, zbyt wysokie w stosunku do możliwości polskiego rynku detalicznego. W ostatnim roku stawki nieznacznie obniżono, ich poziom jednak nadal w stosunku do sprzedaży nie stanowi właściwej proporcji.
Czy Pana zdaniem polski rynek artykułów dziecięcych wymaga aktualnie stworzenia sieci sklepów, czy szansę przetrwania mają również pojedyncze sklepy?
Dobre sklepy pojedyncze w doskonałych lokalizacjach i z dobrymi menadżerami – właścicielami zawsze znajdą swoją niszę i sposób na takie prowadzenie działalności by zarówno klienci, jak i właściciele byli zadowoleni. Inaczej sytuacja przedstawia się z wieloma małymi sklepami w mniej atrakcyjnych lokalizacjach, w tym segmencie dochodzi w ostatnich latach do zamknięcia wielu sklepów, nawet z wieloletnimi tradycjami. Patrząc na rynki Europy, to miejsce jest zarówno na sklepy sieciowe, jak i pojedyncze, jednak to sieciowe powinny się szybciej rozwijać i oferować klientom szerszą, pełniejszą ofertę.
Ile nowych sklepów Toys Box powstanie zatem w tym roku?
W 2015 roku przygotowujemy 3 nowe lokalizacje, nie nastąpi to jednak w pierwszym kwartale przyszłego roku.
Czy zakładają Państwo także rozwój poprzez franczyzę?
Nie oferujemy współpracy franczyzowej. Bacznie śledzimy poczynania światowych liderów, jak i krajowych franczyzodawców w naszej branży, jednak nie planujemy w tym roku wprowadzenia franczyzy.
Mogą się Państwo jednak pochwalić sprzedażą poza Polską.
Tak, prowadzimy sprzedaż na rynkach zagranicznych, jednak nie poprzez sieć sklepów Toys Box. Na innych rynkach związani jesteśmy umowami z sieciami działającymi lokalnie.
Jakie kategorie artykułów w Państwa ofercie cieszą się największym zainteresowaniem wśród klientów?
W naszej ofercie największym zainteresowaniem cieszą się zabawki konstrukcyjne, szczególnie klocki oraz zabawki edukacyjne. Od kilku lat rośnie znaczenie zabawek licencyjnych, których sprzedajemy coraz więcej. Można powiedzieć, że największym zainteresowaniem cieszą się zabawki znane z reklam telewizyjnych oraz z postaciami z najpopularniejszych dziecięcych kreskówek, filmów. W ostatnim czasie niekwestionowanym liderem są klocki z postaciami Pingwinów z Madagaskaru, które są szczególnie dobrze rozpoznawane nie tylko przez chłopców, ale również dziewczynki.
Czy Polacy równie chętnie co w sklepach kupują produkty dla dzieci także przez internet?
Polacy coraz śmielej kupują w internecie, sprzedaż internetowa systematycznie rośnie. Może nie są to w ostatnim okresie tak dynamiczne wzrosty jak 4-6 lat temu, jednak z roku na rok udział internetu w sprzedaży zabawek i artykułów dziecięcych rośnie. W Toys Box sprzedaż internetowa w I półroczu 2014 wzrosła w stosunku do poprzedniego roku o ponad 40%.
Według danych GUS, liczba urodzeń w Polsce z roku na rok maleje. Czy nie obawiają się Państwo spadku popytu w kolejnych latach?
Rzeczywiście przyrost naturalny w Polsce w 2013 roku był ujemny, tempo przyrostu rzeczywistego wyniosło - 0,1%. Jednak rok 2014 przynosi zdecydowanie lepsze wieści, tylko w pierwszym półroczu bieżącego roku liczba urodzeń wzrosła w stosunku do roku ubiegłego o 5,5 tysiąca, oznacza to bez wątpliwości odwrócenie trendu. Liczymy też na oddźwięk na zmiany w przepisach, wydłużenie urlopu macierzyńskiego, wsparcie oferowane w ramach programu „Mieszkanie dla młodych” mogą na dłużej przyczynić się do zwiększenia liczby urodzeń w Polsce, za tym pójdzie stopniowe zwiększenie popytu.
Czy w Pana opinii polski rynek artykułów dziecięcych w ciągu najbliższych kilku lat ulegnie konsolidacji, czy wręcz przeciwnie, pojawi się na nim więcej graczy?
Spodziewamy się do 2025 roku stopniowej konsolidacji rynku, który nadal nie jest jeszcze porównywalny z Europą Zachodnią. Należy jednak pamiętać, że statystyczny Polak nadal kupuje kilkakrotnie mniej artykułów dla dzieci niż statystyczny Anglik, tych proporcji nie zmienimy w okresie kilku lat, ale dysproporcja powinna się systematycznie zmniejszać. Czy pojawi się więcej graczy na rynku, osobiście wątpię, ale nie można wykluczyć takiej możliwości. Raczej widzę możliwość systematycznego wzrostu kilku obecnych na rynku graczy, którzy będą się starać utrzymać możliwie duży fragment rynku dla siebie.