Nawet w największych miastach, również w Warszawie, wciąż istnieją dzielnice pozbawione nowoczesnych centrów handlowych, a jednocześnie bardzo ich potrzebujące. Paradoksalnie, w przypadku stolicy, zjawisko to dotyczy na przykład dwóch charakterystycznych obszarów - zasobnego Wilanowa oraz najszybciej rozwijającej się pod względem liczby mieszkańców Białołęki. Te przykłady pokazują jak bardzo nierównomierne jest nasycenie polskiego rynku. Sądzę, że trudno będzie o nim mówić nawet w bardziej odległej perspektywie m.in. z uwagi na ewolucję konceptów handlowych i dostosowywanie ich do zmieniających się potrzeb klientów. Z drugiej strony - deweloperzy niewątpliwie muszą obecnie podchodzić do nowych projektów w sposób dużo bardziej selektywny niż jeszcze kilka lat temu.
Małe i średnie miasta to rzeczywiście popularny kierunek ekspansji deweloperów, ale dla wielu najemców najbardziej atrakcyjne są nadal największe aglomeracje o wyższej sile nabywczej i bardziej stabilnych zwyczajach zakupowych mieszkańców. Jest to bardzo istotne w czasach, w których sytuacja makroekonomiczna w Europie skłania międzynarodowe marki do ostrożnego doboru lokalizacji nowych sklepów. Jeśli chodzi o centra typu convenience - uważam, że ze względu na specyficzną ofertę i charakter, nie ma przeszkód w ich współistnieniu z dużymi obiektami.
Z uwagi na pogorszenie koniunktury w Europie, proces decyzyjny wewnątrz międzynarodowych firm-najemców centrów handlowych uległ wydłużeniu. Z drugiej jednak strony - najbardziej atrakcyjne lokale w dużych miastach są zajmowane bardzo szybko - w wielu przypadkach czeka na nie kolejka chętnych. W lokalizacjach o niższym potencjale najemcy oczywiście częściej liczą na dodatkowe zachęty ze strony dewelopera. W zakresie warunków umów najmu i oferowanych standardów, polskie centra handlowe zbliżyły się do swoich odpowiedników działających na bardziej dojrzałych rynkach europejskich.
Jaka część dostępnej powierzchni powinna być wynajęta w dniu otwarcia abyśmy mogli uznać, że proces komercjalizacji okazał się sukcesem? To zależy w dużej mierze od lokalizacji i wielkości centrum. Historycznie, wszystkie centra GTC w Polsce były otwierane na poziomie minimum 90% wynajęcia.
GTC stworzyła do tej pory 12 centrów handlowych, z czego 3 w Polsce. Jest to bagaż doświadczeń, który bardzo pomaga nam w projektowaniu i optymalnej komercjalizacji powierzchni handlowych. Nasze obiekty cieszą się dobrą reputacją wśród najemców - zarówno marek popularnych, jak i tych z wyższej półki cenowej. Centra handlowe które obecnie planujemy, spotkały się z bardzo dużym zainteresowaniem, mimo że ich komercjalizacja jeszcze się nie rozpoczęła. Nie bez znaczenia w procesie realizacji projektów handlowych jest współpraca z profesjonalnymi doradcami zewnętrznymi. Współpracujemy z czołowymi firmami doradczymi rynku nieruchomości, które wspierają proces wynajmu, jak również z architektami, konsultantami ds. rozwiązań komunikacyjnych itp.
Każdy klient jest ważny. Cenimy sobie współpracę z wielkimi międzynarodowymi sieciami, ale także z lokalnymi małymi operatorami, bez których żadne centrum handlowe nie zapewniałoby kompletnej oferty handlowej. Dzięki działalności GTC na kluczowych rynkach Europy Środkowo-Wschodniej i wieloletnim relacjom z czołowymi markami, mamy wyrobione zasady kooperacji. Bez wątpienia relacje z najemcami, niezależnie od ich wielkości, cechuje obecnie dużo wyższa transparentność i dążenie do współpracy.
Rynek centrów handlowych w Polsce jest już bardzo dojrzały. Właściciele istniejących i projektowanych centrów handlowych muszą szczególnie skupić się na dopasowaniu i utrzymaniu odpowiedniego składu najemców. Z kolei na rozpoczęcie realizacji nowych projektów może mieć wpływ ograniczona akcja kredytowa ze strony banków, limitowana niesprzyjającą sytuacją makroekonomiczną w Europie. Podsumowując - w dzisiejszych czasach kluczowe jest optymalne dopasowanie składu najemców oraz realizacja projektów w najlepszych dostępnych lokalizacjach.
Tagi: