Na polskim rynku bielizny, zdominowanym przez zaledwie kilka sieci handlowych, potrzeba powiewu świeżości i urozmaicenia. Polscy producenci utożsamiani z wysoką jakością produktów, próbują zmienić branżę, oferując swoje kolekcje w salonach multibrandowych. Niektórzy z nich, jak na przykład firma Agio, rozpoczynają także dystrybucję w ramach własnej sieci sprzedaży. O podsumowanie roku działalności pierwszego salonu firmowego, redakcja portalu Galeriehandlowe.pl zapytała Jacka Kosmulskiego, dyrektora ds. sprzedaży i marketingu w firmie Agio.
W lutym minął rok odkąd uruchomili Państwo swój pierwszy salon firmowy. Dlaczego zdecydowali się Państwo zlokalizować go właśnie w centrum handlowym?
Swoją dystrybucję opieramy głównie na współpracy ze sklepami multibrandowymi zarówno na rynku krajowym jak i pozostałych. Salon, który został otwarty w Blue City jest pierwszym, który rozpocznie ekspansję Agio w centrach i galeriach handlowych. Planujemy dynamicznie rozwijać sieć naszych sklepów w Polsce. Równocześnie będziemy otwierać punkty w topowych lokalizacjach, ale również w nieco mniej prestiżowych przy mniejszych centrach handlowych. Stanowi to podstawę do uruchomienia sieci franczyzowej. Obecnie w 90% mamy dopracowany koncept sklepu w Blue City. Jednak musimy posiadać wszystkie wskaźniki finansowe, dzięki którym z pełnym przekonaniem będziemy polecać otwieranie naszych sklepów partnerom handlowym.
Nie porzucą Państwo jednak dystrybucji w sklepach multibrandowych?
Nie, nadal będziemy rozwijać współpracę ze sklepami multibrandowymi i z pewnością część z nich zdecyduje się na otwarcie sklepów partnerskich Agio w ramach projektu franczyzy. Wszystko skutecznie zmierza do tego, żeby jak najszybciej osiągnąć pozycję lidera rynkowego w naszym segmencie.
Nie zniechęca Państwa poziom stawek czynszów w galeriach i centrach handlowych?
Pierwszy sklep zawsze jest najdroższy. Jednak ten etap mamy już za sobą. Teraz nasza pozycja negocjacyjna jest silna i decydujemy się na rozmowy tylko z tymi lokalizacjami, które oferują racjonalny poziom cen związanych ze współpracą. Jednak z pewnością warunki nadal są zbyt wygórowane. Pozytywnym aspektem jest to, że ich relatywny poziom spada i mamy nadzieję, że taka tendencja będzie się utrzymywała.
Gdzie planują Państwo kolejne otwarcia swoich sklepów?
Obecnie negocjujemy wejście do kilku różnych lokalizacji. Bierzemy pod uwagę różne centra handlowe. Od tych najbardziej prestiżowych poprzez galerie w mniejszych miastach włącznie. Prawidłowy koncept budowy własnej dystrybucji musi zakładać uwzględnienie bardzo różnych kategorii sklepów, żeby w pełni wykorzystać potencjał rynku. To jak będzie to wyglądało zależy od efektów negocjacji. Z pewnością będziemy się decydować wyłącznie na współpracę na satysfakcjonujących dla nas warunkach. Galeriom zależy na tym, żeby otwierać sklep Agio, bo niewątpliwie nasz koncept jest prestiżowy i atrakcyjny, przez co wpływa na pozytywny wizerunek galerii.
Czy rozważali Państwo kiedykolwiek ekspansję na rynki zagraniczne?
Oczywiście ekspansja rynku Unii Europejskiej jak również terenów wschodnich jest dla nas niezmiernie istotna. Pracujemy nad tym bardzo intensywnie i obserwujemy już pierwsze rezultaty. Niedawno otworzyliśmy w ramach współpracy z naszymi partnerami handlowymi sklepy w Madrycie, Berlinie, Brnie, Moguncji, Porto, Lizbonie, Sofii i Rydze.
Jak Pana zdaniem sprawdza się sprzedaż bielizny w sieci?
Sklep internetowy prowadzimy w obecnej formie od trzech lat. Jednak stanowi on dla nas wyłącznie uzupełnienie rozwoju dystrybucji. Zawsze najważniejsze będą sklepy stacjonarne.
W jaki sposób odnosi się to do odwiedzalności i wyników sprzedaży Państwa salonów?
Generalnie naszym zdaniem kryzys nie istnieje. Z roku na rok bardzo dynamicznie rozwijamy naszą dystrybucję i sprzedaż. W tym roku podwoiliśmy sprzedaż z roku ubiegłego, a plany na drugie półrocze są jeszcze bardziej ambitne. Nasza pozycja jest stabilna i konsekwentnie realizujemy założenia strategiczne zmierzające do osiągnięcia pozycji lidera rynkowego.
Czy zgodzi się Pan ze stwierdzeniem, że Polacy przywiązują ciągle zbyt małą wagę do bielizny, którą noszą?
Z jednej strony rynek jest spragniony nowości, które dość łatwo adaptują się. Jednak generalnie faktycznie zbyt małą wagę przywiązujemy do noszonej bielizny. Miejmy nadzieję, że będziemy brać przykład z Europy zachodniej gdzie sytuacja wygląda znacznie korzystniej.
Czym zatem kierują się klienci podczas wyboru bielizny?
Z pewnością jest to innowacyjność, najwyższa jakość i racjonalny przedział cenowy. Jednak szczegóły stanowią naszą tajemnicę i źródło przewagi konkurencyjnej. Przecież Agio tkwi w szczegółach.
Jaki jest więc Państwa stosunek do popularnych sieci odzieżowych, które w swojej ofercie mają także bieliznę. Czy takie produkty mogą się równać z produktami wyspecjalizowanych sieci oferujących bieliznę?
Zdecydowanie nie są to produkty konkurencyjne. Pod względem konstrukcji, rozmiarówki, a nawet rozwiązań projektowych widać kolosalną różnicę na naszą korzyść. Nie można specjalizować się we wszystkim. Tym bardziej, że segment bielizny jest skomplikowany i wymagający.
A jak Państwo odnajdują się wśród konkurencji?
Konkurencja jest pozytywnym czynnikiem zarówno dla nas producentów, jak i konsumentów. My świetnie uzupełniamy się z innymi markami zarówno polskimi, jak i zagranicznymi.
Nie odczuwają Państwo przesytu na rynku bielizny?
Nasycenie jest dość spore, ale zawsze trzeba znaleźć segment, w którym jest luka na rynku. Nam udało się to osiągnąć.
Tagi: