Nasza strategia opiera się na dywersyfikowaniu obszarów i modeli działania. Prowadzimy sprzedaż hurtową, tradycyjną i nowoczesną, dostarczamy także produkty do hipermarketów w kilkunastu krajach. Najbardziej znaną marką w portfolio OTCF jest 4F – marka odzieży i akcesoriów sportowych, sprzedawana w niemal 90 sklepach monobrandowych w całej Polsce. Staramy się rozbudowywać portfolio marek, obserwując rynek i badając potrzeby klientów. Dlatego oprócz sportowego 4F mamy odzież snowboardową i casualową FOB, markę campingową i dla turystyki rodzinnej Outhorn, Wild Nature – linię stworzoną dla jednego z dystrybutorów, a także nowy projekt związany z tekstyliami i produktami dla domu – Tutto Bene. Przez kilka lat intensywnie inwestowaliśmy w budowę i rozwój zespołu i to jest teraz jeden z naszych najmocniejszych punktów. Stawiamy na dynamikę, innowację i zmianę. Gdy w 2008 roku wszyscy w wyniku kryzysu zaczynali redukować zatrudnienie i struktury, my rozpoczęliśmy intensywną rozbudowę naszej firmy i inwestycje w kapitał ludzki. Dlatego teraz tak efektywnie możemy odpowiadać na potrzeby klientów i śledzić trendy. W końcu, to że nasza firma systematycznie się rozwija wynika również z faktu, że jesteśmy pasjonatami sportu i mody, więc pracujemy nad tym, co lubimy i co będziemy mogli wykorzystywać, realizując swoje pasje. To dodatkowo nas mobilizuje.
Sieć 4F intensywnie się rozwija, systematycznie zwiększając przychody. W 2012 roku zanotowaliśmy dwucyfrową dynamikę przychodów zarówno w stosunku do poprzedniego roku, jak i like for like.
Prowadzimy sklep internetowy, traktujemy go jednak jako dodatkowe źródło przychodów oraz narzędzie do budowania znajomości marki i produktów.
Franczyza jest istotnym elementem naszego biznesu, bo pozwala utrzymać dobre tempo rozwoju. Z reguły w największych galeriach otwieramy sklepy własne, a punkty franczyzowe pojawiają się w mniejszych miastach. Szukamy partnerów z dużą świadomością biznesową, którzy zapewnią odpowiednią obsługę, wygląd sklepu oraz efektywnie wdrażać będą strategie sprzedażowe.
W zeszłym roku otworzyliśmy 24 sklepy, w tym roku mamy już zakontraktowanych 13 punktów, ale otwarć będzie zapewne dużo więcej. Naszym celem jest bowiem pełne pokrycie terenu Polski i zintensyfikowanie obecności w największych miastach. Myślę, że w ciągu kilku lat 4F w pełni zagospodaruje rynek, wtedy wprowadzać będziemy kolejne projekty. Chcemy zwiększać przychody systematycznie, o 25-30% rocznie, bo marka 4F z pewnością ma taki potencjał. Pracujemy także nad projektem sportowego multibrandu – sieci sklepów wielkopowierzchniowych (około 800 mkw.), które będą zlokalizowane w największych polskich miastach.
Nasza grupa docelowa jest bardzo szeroka – to osoby w wieku od 20 do 50 lat, mieszkańcy średnich i dużych miast. Są to osoby zarabiające powyżej średniej, coraz szersza jest grupa użytkowników, którzy sięgają po produkty premium. Klienci są coraz lepiej wyedukowani, a co za tym idzie – bardziej wymagający. Zwracają uwagę zarówno na design i jakość, jak i na cenę. A z dumą mogę stwierdzić, że mamy jeden z najlepszych na rynku współczynników ceny do jakości. 4F staje się jedną z marek pierwszego wyboru odzieży sportowej – zarówno funkcyjnej, specjalistycznej, jak i casualowej.
W naszej branży występuje duża sezonowość. Około 65% sprzedaży generujemy w sezonie jesień – zima, reszta przypada na wiosnę i lato. Ta duża sezonowość mogłaby stać się trudnością w prowadzeniu biznesu. Dlatego poszerzyliśmy naszą ofertę o odzież typu active sport i streetwear, by zwiększyć sprzedaż w miesiącach wiosennych i wakacyjnych.
Klient zwraca uwagę na trzy kluczowe czynniki: jakość, cenę i wzornictwo. Równocześnie widać odwrót od kupowania topowych produktów na rzecz ubrań ze średniej półki. To pozwala z kolei zmieniać rzeczy częściej, podążając za nowymi trendami. Nie kupujemy teraz jednej kurtki narciarskiej na lata, ale zmieniamy ją co rok czy dwa.
W Polsce brakuje jeszcze dobrych operatorów sklepów sportowych, a moda na aktywny styl życia zaczyna się bardzo intensywnie rozwijać. Mamy dużo sklepów z odzieżą modową, które różnią się od siebie ceną, jakością i ofertą, ale segment sportowy nie oferuje jeszcze szerokich możliwości zakupowych. Upadłości wielu konceptów pokazują, że na rynku jest miejsce tylko na innowacyjne i dobrze przemyślane koncepty. Mimo to jestem przekonany, że ten segment dopiero będzie się rozwijał, a centra handlowe będą zabiegać o to, żeby takie punkty pojawiały się również w ich ofercie. Proszę pamiętać o tym, że Polacy wydają na razie na sport bardzo mało, w porównaniu nie tylko do mieszkańców Europy Zachodniej, ale nawet Środkowo – Wschodniej. A to, że startujemy z niskiej bazy to tylko przesłanka do tego, że wydatki i zaangażowanie klientów będą rosły.
Na polskim rynku sklepów z własnymi markami (monobrandów) jest stosunkowo niewiele. Ale nie poraża również liczba multibrandów, poza tym ich oferta pod względem asortymentu i jakości proponowanych rozwiązań pozostawia wiele do życzenia.
Niewątpliwie rynek odzieży i obuwia sportowego będzie się konsolidował. Już teraz widać, że zanikają tradycyjne, niesieciowe sklepy, i tego trendu nie da się już raczej odwrócić. Równocześnie jestem przekonany, że wydatki na sport będą rosły – ruch i aktywny styl życia jest teraz w modzie, a za tym idzie zwiększenie budżetów na odzież, buty i sprzęt sportowy. W dalszym ciągu mamy w branży kryzys, któremu wiele firm mu nie podoła. Do zredukowania liczby graczy na rynku przyczynią się również zagraniczni gracze, którzy w najbliższych latach na pewno będą próbowali wejść do Polski. Oceniam, że najbliższe 10 lat będzie trudnym okresem, bo zwiększać się będą bariery związane z produkcją odzieży i sprzętu sportowego.
Marka 4F (w formie sieci sklepów) nie jest obecna na rynkach zagranicznych, działamy tam tylko w modelu sprzedaży hurtowej. Na razie skupiamy się na tym, by dobrze spenetrować polski rynek. Mamy tu jeszcze sporo do zrobienia, a wyjście z działalnością za granicę wymaga odpowiedniego zespołu, znajomości rynku, a przede wszystkim know how sprzedażowego dla danego kraju.