Klienci rynku bielizny w Polsce są coraz bardziej wymagający. Ich życzenia zdecydowanie łatwiej spełnić, oferując szeroki wybór produktów różnych producentów, tak jak sieć sklepów multibrandowych Czar Par. O dotychczasowej działalności i wyzwaniach, które stawia Branża bielizny, mówi dla redakcji Galeriehandlowe.pl Edwin Osuch, współwłaściciel firmy Czar Par.
Koniec roku zbliża się nieubłagalnie, ale na jego ocenę jeszcze za wcześnie. Czy są Państwo zatem zadowoleni z poprzedniego?
2013 r. był rokiem przełomowym dla naszej firmy. W ciągu kilku miesięcy zamknęły się i powstały dwa nowe salony sprzedaży. Zmiana lokalizacji pozytywnie wpłynęła na dochód firmy. Odnotowaliśmy ok. 25% wzrost dochodów w porównywalnych miesiącach. Prowadzony od dziesięciu lat program lojalnościowy przyczynia się do stałego wzrostu liczby naszych klientów.
Co Pan sądzi o dotychczasowej współpracy z zarządcami centrów handlowych?
Stawki czynszów w centrach handlowych są adekwatne do czasu bieżącego. Nie uwzględniają jednak faktu, że powstają co roku nowe galerie, a liczba klientów i ich siła nabywcza jest praktycznie stała. Jednakże we wszystkich centrach handlowych jest atmosfera do współpracy w celu zwiększania odwiedzalności galerii.
Czy w związku z tym planują Państwo kolejne otwarcia w takich obiektach?
Planujemy rozszerzenie działalności o miasta zachodniej Polski, tzn. w Świnoujściu i Gorzowie Wielkopolskim. Wybór wynika ze znajomości naszej marki w wymienionych lokalizacjach. Nowe sklepy zamierzamy otwierać tylko w centrach handlowych. Chcemy być bliżej klienta, który już nas zna.
Rozpatrywali Państwo kiedykolwiek franczyzę?
Współpraca franczyzowa byłaby najlepszym modelem rozwoju firmy. Żeby jednak do niej doszło potrzebne jest lepsze powiązanie wśród polskich producentów bielizny, których produkty stanowią bazę naszej oferty.
A co ze sprzedażą w Internecie? Czy Pana zdaniem to dobry pomysł?
Projekt e-sklepu w naszym przypadku nie przyniósł oczekiwanych rezultatów i został zawieszony. Bieliznę dobrej jakości trudniej sprzedać on-line. Nasze klientki, dokonując wyboru produktu, kierują się profesjonalnym doradztwem przeszkolonego personelu. Mają możliwość przymiarki, dopasowania, doboru kolorystyki spośród szerokiego asortymentu wielu marek. Dzięki takiej obsłudze zyskujemy klientki, które wracają do nas po kolejne zakupy, nawet zza granicy.
Czym kierują się one podczas wyboru bielizny?
Bielizna oferowana w naszych sklepach spełnia oczekiwania klientów, dotyczące adekwatności jakości, wykonania i materiałów do finalnej ceny produktu. Wyspecjalizowaliśmy się w oferowaniu szerokiego zakresu rozmiarów i specjalistycznych dodatków kształtujących sylwetkę.
To w przypadku multibrandingu chyba jeden z ważniejszych czynników przewagi?
Posiadając w asortymencie wielu producentów bielizny mamy naturalną przewagę w wyborze najlepszych projektów bielizny w każdym sezonie. Nie występuje u nas zjawisko „nietrafionej kolekcji”. Nadto rodzimi producenci, szyjąc w kraju, mogą szybko reagować na trendy w modzie i zaspokajać potrzeby naszych klientów. Możemy też w każdym czasie wprowadzić całkiem nowy produkt.
I nie obawiają się Państwo konkurencji ze strony choćby sieci odzieżowych, które w swojej ofercie proponują także bieliznę?
Do naszych salonów od wielu lat przychodzą klienci o wyrafinowanych gustach, których nie satysfakcjonują produkty bieliznopodobne, oferowane przez wielu importerów, w szczególności duże sieciowe odzieżowe sklepy, w których bielizna jest jedynie dodatkiem do oferty. Polscy producenci bielizny przewyższają w ofercie wiele światowych marek. To właśnie brak rozbudowanej własnej sieci detalicznej hamuje ekspansję na rynki światowe.
A jak widzi Pan przyszłość polskiego rynku bielizny w najbliższym czasie?
Konsolidacja rynku w Polsce wydaje się nieunikniona. Powstanie choćby jednej silnej firmy, która skupiałaby najlepsze krajowe produkty bieliźniarskie pod jedną „chorągwią” wygenerowałaby potencjał, który mógłby w pojęciu biznesowym przewodzić na polskim rynku.
Tagi: