Niestety, zjawisko hejtu jest coraz powszechniejsze. Nie dotyczy już tylko Internetu, ale wkrada się do publicznych wystąpień, głównie politycznych – ale nie tylko. Wygląda na to, że przyzwolenie na hejt w Internecie przesunęło granice wrażliwości i przyzwoitości w społeczeństwie. To bardzo niepokojące zjawisko – bo może prowadzić do przekraczania kolejnych granic. Czy czeka nas eskalacja zachowań aż do agresji fizycznej? - zastanawia się Marek Kowalski, Przewodniczący, Federacja Przedsiębiorców Polskich.
Takie incydenty mają już miejsce i powinny być sygnałem alarmowym. Każdy – począwszy od władzy, przez instytucje, firmy, aż po pojedynczego obywatela powinien wystrzegać się hejtu i umieć z nim walczyć. A także reagować. Hejt kwitnie, bo często ‘uchodzi płazem’ – a nie powinien. Tu z pewnością pomocna byłaby większa świadomość społeczna oraz dobre, skuteczne przepisy prawne. Hejter czuje się bowiem bezkarny – a powinien zawsze ponosić konsekwencje swoich czynów.
W naszym przypadku zawsze staramy się o merytoryczną dyskusję – jednak nie każdy chce się jej podjąć. Po tym łatwo poznać intencje. Czy to osoba racjonalnie krytykująca pewne działania czy zdarzenia, czy też szukająca konfliktu. Dlatego unikamy dłuższych interakcji z osobami, które wyraźnie mają na celu hejt.
Rekomendujemy korzystanie z dostępnych narzędzi prawnych – to rzeczywiście skomplikowana i długa procedura, ale pozwala na realne efekty, czyli uświadomienie hejtera o szkodach, jakie wyrządza. Mamy też nadzieję, że administratorzy będą bardziej aktywni i będą lepiej filtrować treści hejterskie. Jednak dla systemowej walki z hejtem potrzeba kampanii edukujących społeczeństwo, dobrych wzorców i lepszej egzekucji prawa. To wyzwanie na najbliższe lata – brak walki z hejtem może doprowadzić do tak głębokich przemian społecznych, że będzie trudno je cofnąć.