Ufufu to koncept modowy, którego jest Pani inicjatorem i twórcą. Skąd wziął się pomysł na ten biznes?
Pomysł zrodził się dzięki współpracy trzech osób – mnie oraz dwójki wspaniałych projektantów – Katarzyny Kmiecik i Michała Starosta. Początkowo Ufufu miało być wyłącznie atelier z szyciem miarowym oraz krótkimi, butikowymi kolekcjami. Jak widać pomysł przerósł nasze oczekiwania.
W styczniu 2012 roku Ufufu rozpoczęło swoją działalność. Rok później został otwarty Ufufu Concept Store w Warszawie. 10 miesięcy później ruszył drugi Ufufu Concept Store w Gdańsku. Jak może Pani podsumować ten okres?
Pomysł na atelier Ufufu powstał jeszcze pod koniec 2011 roku. Przez pierwszy rok działalności z zaskoczeniem obserwowaliśmy błyskawicznie rosnące zainteresowanie ubraniami od projektantów. Od samego początku powstania Ufufu chcieliśmy wspierać utalentowanych designerów, pomagać im w rozwoju. Pomysł i podjęcie ryzyka otwarcia pierwszego Ufufu Concept Store w Warszawie był naturalną koleją rozwoju naszego konceptu. Mamy świadomość, że jesteśmy prekursorami tego trendu w Polsce.
Co Państwa najbardziej zaskoczyło w ostatnim czasie?
Najbardziej zaskoczyła nas ilość otwierających się sklepów pod szyldem „Od polskich projektantów”. Niestety za tą ilością często nie idzie jakość oferowanych projektów. Jestem pewna, że w tym roku te sklepy będą tak samo szybko się zamykać, jak się otwierały.
W maju 2013 roku ruszył butik sezonowy, Ufufu Sopot. Oprócz kolekcji marki, dostępne były tam także akcesoria związane z Sopotem. Dlaczego zdecydowali się Państwo na otwarcie takiego butiku?
To był dla nas drobny projekt, nie mający większego znaczenia dla rozwoju firmy. Bardziej stworzony z sentymentu niż z potrzeby biznesowej. Nie był to nasz samodzielny butik, a raczej duże stoisko przy STS Sopot (Stowarzyszenie Turystyczne Sopot).
Planują Państwo powtórne otwarcie takiego miejsca?
Owszem, planujemy w przyszłości butiki sezonowe. Przygotowujemy ich koncepcję tak, by były miejscami szczególnymi, znacznie bardziej kreatywnymi niż namiot z ciuchami.
W 2013 roku w Ufufu dostępne były trzy linie: Ufufu by Michał Starost, Ufufu by Katarzyna Kmiecik oraz Ufufu Forward Fashion. Jakie linie są obecnie dostępne w Ufufu?
W 2014 roku wprowadziliśmy wspólną linię Katarzyny i Michała - Ufufu. Jest to linia basic. Miejska, wygodna, dla wszystkich, którzy „żyją w biegu”, ale nie chcą nosić wszechobecnego szarego dresu czy ubrań z sieciówek. Oprócz linii basic powstają w Ufufu krótkie, limitowane, ultrakobiece linie Ufufu by Michał Starost – to projekty bardziej eleganckie, popołudniowo – wieczorowe, ale dalej w stylistyce miejskiej, dbającej o wygodę, swobodę użytkowania.
Czym wyróżnia się marka na rynku odzieżowym?
Czym się wyróżniamy? To bardzo ciekawe pytanie, bo trudno się wyróżniać, jeśli miesięcznie na rynku pojawia się parunastu nowych „projektantów”, którzy niestety często w sposób dosłowny kopiują projekty. Od początku naszym założeniem było, aby moda była dla ludzi, niewydumana, lecz ciekawa, podkreślająca indywidualność. Wyróżniamy się na pewno dobrą konstrukcją – wiedzą projektantów Ufufu o technikach, kroju. Nie jest trudno zszyć ze sobą dwa kawałki tkaniny. Trudno jest skroić je tak, by po uszyciu i założeniu ubierały (śmiech).
Ufufu Concept Store to koncept modowy, który zrzesza nie tylko polskich, ale i zagranicznych projektantów. Można w nim znaleźć również gadżety, akcesoria, biżuterię czy orientalne kosmetyki. Skąd pomysł na wprowadzenie kosmetyków w sklepie odzieżowym?
Jesteśmy konceptem modowym, nie ograniczamy się wyłącznie do ubrań. Torebki, nakrycia głowy, biżuteria, to wszystko mieści się w koncepcie. Kosmetyki – to taka naturalna konsekwencja – nasi klienci, to osoby, które dbają o siebie. Ekologiczne kosmetyki, które oferujemy są elementem tej dbałości.
Jakie ciekawe gadżety można znaleźć w sklepie?
Trudno mi wymienić tylko parę designerskich gadżetów, które można u nas znaleźć – wciąż wzbogacamy ofertę, często niektóre rzeczy pojawiają się tylko na chwilę, lubimy zaskakiwać naszych klientów. Concept Store musi być tworzywem dynamicznym i ciekawym.
Głównymi projektantami marki są Michał Starost oraz Katarzyna Kmiecik. Są oni od początku związani z Ufufu. Jak układa się współpraca z tymi projektantami? Czy można powiedzieć, że bez nich nie byłoby tej marki?
Nie traktujemy się jak współpracowników. Jesteśmy partnerami, bytami połączonymi. Jesteśmy razem już ponad trzy lata i nie wyobrażam sobie, by ten stan mógł się zmienić. To połączenie trzech niezwykle silnych i kreatywnych, ale przede wszystkim pracowitych osobowości, które wzajemnie obdarzają się zaufaniem i ogromnym szacunkiem. W tym tkwi nasza siła. Dzięki temu osiągnęliśmy tyle bez wielkiego wsparcia kapitałowego.
Chwalą się Państwo tym, że ubrania marki Ufufu noszą popularni aktorzy, prezenterzy czy piosenkarze. Jak się z nimi współpracuje? Jakimi są oni klientami?
Właśnie w przeciwieństwie do innych projektantów nie chwalimy się tym. Nie zabiegamy o to. Nie latamy za gwiazdami, żeby wypożyczać im ubrania w zamian za promocję. Cieszymy się, że są aktorzy, prezenterzy, piosenkarze, którzy są naszymi klientami. Należy pamiętać o tym, że to, co widzimy w kolorowej prasie to ułuda, większość celebrytów nie płaci za ubrania, dostaje je albo wypożycza w zamian za promocję, a czytelnicy wierzą w ten piękny kolorowy świat. Naszymi klientami są ludzie z krwi i kości, to dla nich tworzymy.
W listopadzie 2011 roku odbył się pierwszy pokaz Ufufu – kolekcja Flash Katarzyny Kmiecik. Obecnie marka często występuje na pokazach, m.in. w kwietniu pokaz w Ambasadzie RP w Pekinie, w czerwcu pokazy na Wrocław Fashion Meeting czy letnie pokazy na Fashionable East Białystok. Jak udział w tego typu wydarzeniach wpływa na rozpoznawalność marki na świecie?
Pokazywanie kolekcji jak najszerszej publiczności jest zgodne z naszą filozofią – aby moda była dostępna, blisko ludzi.
Strona internetowa marki jest prowadzona w języku polskim i angielskim. Czy planują Państwo ekspansję marki Ufufu do innych krajów?
Tak, jest zainteresowanie naszą pracą poza granicami Polski. Jesteśmy w trakcie tworzenia ciekawych projektów o zasięgu nie tylko europejskim, ale nie mogę na tym etapie zdradzać szczegółów.
Marku Ufufu jest dostępna w ofercie mutibrandowego internetowego sklepu odzieżowego. Kiedy nastąpi otwarcie sklepu internetowego marki Ufufu? Co będzie go wyróżniać na rynku?
Wciąż dzieje się tyle ciekawych rzeczy, że prace nad własnym sklepem internetowym przeciągają się od dłuższego czasu. Mamy świadomość, że jest to krok niezbędny w rozwoju marki. Zawsze się czymś wyróżniamy, więc może tym razem otworzymy zwyczajny, funkcjonalny sklep internetowy?
Nazwa marki Ufufu jest intrygująca. Skąd się wzięła i co oznacza?
Nazwa musiała być krótka, łatwa do zapamiętania i intrygująca. I ponad granicami. Jak widać – udało się. Wzięła się z burzy mózgów naszej trójki i zabawy słowami, literami. Nie chcieliśmy, by nasza nazwa coś oznaczała czy tłumaczyła.
Jakie są Państwa plany dotyczące dalszego rozwoju marki? Czym jeszcze zaskoczą Państwo klientów?
Jestem pewna, że zaskoczymy jeszcze nie raz. Planujemy otwarcia w 3 miastach do końca 2016 roku. Wiemy, że jesteśmy ciekawym podmiotem dla galerii handlowych, nasze sklepy są „żywe” – organizujemy wystawy studentów ASP, ciekawe eventy modowe, nasze witryny tworzymy przy współpracy z młodymi artystami, wychodzimy poza obszar sklepu – chętnie dzielimy się swoimi pomysłami z działami marketingu, wszystko po to, by było ciekawiej, dynamiczniej, by wspólnie wychodzić poza utarte schematy. Klienci coraz częściej szukają indywidualizmu, nie chcą dłużej być sieciowymi klonami. Dzięki nam mogą podkreślić swoją osobowość, indywidualność.
Tagi: