W ofercie sieci znajdą się dwie marki wegańskie oraz trzy marki kuchni: amerykańskiej, azjatyckiej i polskiej. Koncepty będą sprzedawane w pakietach i funkcjonować w 100% na rynku delivery. Oznacza to znacznie mniejsze wymagania lokalowe – Bobby Burger szacuje, że do otwarcia własnej kuchni wystarczy powierzchnia od 25 do 35 m2.
Z tego rozwiązania skorzystają także restauratorzy nie związani dotąd z siecią, którzy chcą poszerzyć zakres swojej działalności i mają ku temu odpowiednie zaplecze.
– Dark kitchens to nasza odpowiedź na potrzeby dzisiejszego rynku, mocno nadwyrężonego pandemią, inflacją i trudnościami na rynku pracowniczym. Z jednej strony koncepty wesprą nasze burgerownie, zapewniając im dodatkowe obroty z dowozów, z drugiej mogą stanowić samodzielny biznes
– mówi Hubert Kacprzak, manager do spraw operacyjnych i sprzedaży Bobby Burger.
Główne zalety tego rozwiązania? Niższe opłaty stałe związane z wynajmem lokalu, brak sali konsumpcyjnej, a co za tym idzie, konieczności przeprowadzania kosztownej aranżacji czy mniejsza liczba pracowników.
– Proponowane przez nas formaty gastronomiczne sprawdzą się w dużych i średniej wielkości miastach, w których sektor dowozów jest mocno rozwinięty. Naszych partnerów wyposażać będziemy w pełną wiedzę dotyczącą kuchni i serwowanych potraw oraz strategię promocyjną i marketingową. Podobnie jak w przypadku Bobby Burger część składników przygotowana będzie w naszej warszawskiej kuchni centralnej, co pozwoli utrzymać wysoką jakość. Do tego szkolenia i wsparcie sieci na każdym etapie inwestycji
– przekonuje Hubert Kacprzak.
Nowe marki sieci Bobby Burger zadebiutują jeszcze wiosną tego roku.